poniedziałek, 16 listopada 2020

Pod murami Szydłowa, cz. 2

Przed rocznicową wycieczką na Białą Górę wybraliśmy się do Szydłowa. Była wtedy okazja, by obejrzeć malownicze i często podziwiane przed turystów mury miejskie tego świętokrzyskiego miasteczka. Zaczęliśmy także zwiedzanie jaskiń i innych szydłowskich skalnych dziur. Dzisiaj ruszamy w dalszą drogę!


Dwa kolejne obiekty znajdują się w skalnej ścianie u podnóża kościoła pw. Wszystkich Świętych. Jeżeli widoczny na zdjęciu większy otwór przypomina Wam drzwi, a ten mniejszy okno, macie rację. Choć do wykucia obiektów o nazwach Grota Szydły I i Grota Szydły II wykorzystano jakieś naturalne szczeliny krasowe [1], są to otwory i groty sztuczne.


Większa z nich, oznaczona numerem I ma kształt prostokąta, długość 5 i szerokość 3,5 metra. Druga jest nieco dłuższa, ale też wyraźnie węższa. Wiadomo dobrze (są na to zdjęcia), że jeszcze po drugiej wojnie światowej wykorzystywano te miejsca jako piwnice; w większej miano nawet trzymać krowę. Lokalna opowieść łączy ich powstanie i historię ze zbójem Szydłą (stąd nazwa groty, a według tejże opowieści - także miasta). Na marginesie, odnoszę wrażenie - być może mylne - że opowieść ta jest dość młodej daty.


Jeszcze dalej na południe skały i dawne łomy oglądać można w całej okazałości. To znaczy normalnie nie można, bo jest to teren prywatny. Z tej perspektywy można doskonale zrozumieć, dlaczego mury Szydłowa przetrwały. Kamienia - ile kto chciał! Komu by się chciało rozbierać mury i jeszcze za to płacić? Wapienie układają się w eleganckie warstwy, pochylone tak, jak podyktował to podmorski stok.


W tej części nie ma naturalnych jaskiń, co nie znaczy, że woda nie wwiercała się w te ściany. Na zdjęciu powyżej można zobaczyć prawdopodobnie lej krasowy. Można sądzić, że kiedyś wydrążyła go woda, potem zasypały różne osady, a dzięki pracy dawnych kamieniołomów został ponownie odsłonięty.


Całkiem sztuczne są dwie dziury nazywane jaskiniami: Jaskinia na Ścianie oraz widoczna na zdjęciu Jaskinia z Zielonym Filarem. Nie jest to jaskinia w sensie naukowym (żeby dziura w skale była jaskinią musi być naturalna). Jednak łatwość dostępu - by wejść, wystarczy się schylić - sprawia, że jest to miejsce dość dobrze znane i cieszące się uznaniem jako całkiem ładna grota.


Nazwa - Jaskinia z Zielonym Filarem - pochodzi od barwy rozdzielającego dwie komory filara. Szydłowskie wapienie nie są zielone, ale jak widać na zdjęciu, do wnętrza groty wpada dużo światła, z którego korzystają ochoczo glony. Stąd Zielony Filar.


Niewielka, mająca po 2-3 metry w każdym kierunku grota ma dwa otwory, z których jeden jest - jak widać powyżej - zamurowany.


A kto przyjrzy się uważnie ścianom i sklepieniu groty, może wypatrzeć małe muszelki.


I tak okazuje się, że Szydłów jest ciekawy nie tylko na wierzchu, ale też pod spodem.

1 - te i dalsze informacje: Gajek G, Kasza A., Komorowski A., Urban J., Walenciak Z., Zieliński A., "Sesja terenowa: kras w gipsach i wapieniach Niecki Połanieckiej", w: Materiały 54. Sympozjum Speleologicznego, Kraków 2020

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz