piątek, 28 września 2018

Polskie Morawy: Krzanowice, kościół pw. św. Wacława

Najważniejszym zabytkiem Krzanowic jest neobarokowy kościół pw. św. Wacława. Już to wezwanie jest świetną wskazówką, że mówimy o ziemiach związanych historią z Czechami. W końcu św. Wacław to książę i patron Czech, wuj księżnej Dobrawy. W Polsce najważniejszym kościołem noszącym jego wezwanie jest wawelska archikatedra: Wacław dzieli tamtą godność ze świętym Stanisławem, wciąż przypominając tysiącletnią historię polsko-czeskich stosunków. "Święty Wacław w wiekach średnich był wspólnym patronem narodów - czeskiego i polskiego, o czym należy pamiętać"1.


Postać świętego przypomina jeszcze przed wejściem do kościoła w Krzanowicach eleganckie sgraffito na budynku plebanii, widoczne poniżej.


Krzanowicką świątynię wzniesiono w 1913 roku, w miejscu starszej. Według tablicy informacyjnej zaprojektował ją Józef Seyfried z leżącego obecnie w Czechach Krawarza (Kravaře; wspominałem o tym roku w relacji z zeszłorocznej drogi). Budowę prowadził ówczesny proboszcz, ks. Augustyn Quittek. 


Zazwyczaj świątynie historyzujące (neoromańskie, neogotyckie, neorenesansowe...) to albo marne, albo niewiele mające wspólnego z oryginałami namiastki zabytków sprzed setek lat. W Krzanowicach imponuje wysiłek architekta, by oddać ducha świątyni barokowej. Jest więc jedna nawa i ciągi bocznych kaplic, jest bogata dekoracja malarska i lunety w sklepieniach.


Polichromie wykonali (ponownie według informacji w kościele) pochodzący z Monachium prof. Hans Martin oraz Paul Hofman i Franz Zach. Te nazwiska budzą pewną moją wątpliwość, ponieważ o profesorze Hansie Martinie nie słyszało kilka encyklopedii i leksykonów, trudno go też wyszukać w internecie. Przypuszczam, że może chodzić o jakąś pomyłkę lub skrót: z profesora Hansa Martina, dajmy na to, Kowalskiego, zrobił się tylko Hans Martin. Mogę się zresztą mylić. Polichromie odnowiono w latach 1987-1990. Nie jest to malarstwo najwyższej próby, jednak świetnie spełnia swoją rolę: wnętrze jest wielką encyklopedią chrześcijańskiej symboliki. Na pozornej kopule wymalowano życie świętego Wacława, w tym jego zabójstwo. Pośrodku, jak na barok przystało, powstało złudzenie nieba.


Jest też apokaliptyczny Baranek i księga zamknięta na siedem pieczęci: "I ujrzałem na prawej ręce Zasiadającego na tronie księgę zapisaną wewnątrz i na odwrocie zapieczętowaną na siedem pieczęci. (...) I ujrzałem między tronem z czworgiem Zwierząt a kręgiem Starców stojącego Baranka, jakby zabitego, a miał siedem rogów i siedmioro oczu, którymi jest siedem Duchów Boga wysłanych na całą ziemię"2. Szczęśliwie, artyści konsekwentnie zapominają o siedmiu rogach i siedmiu oczach. Po bokach z kolei wspomniane w tej samej Apokalipsie3 symbole ewangelistów: człowiek Mateusza, wół Łukasza, lew Marka i orzeł Jana.


Skoro neobarok i Środkowa Europa, to musi być Jan Nepomucen.


Wystrój świątyni uzupełniają ołtarze i rzeźby z typowym dla epoki zestawem świętych. Jest więc święty Florian (z lewej), św. Antoni Padewski, św. Józef (główny obraz w ołtarzu) i św. Izydor Oracz. To też pięknie pokazuje, czym zajmowała się przez wieki ludność Krzanowic i czego się lękała: św. Florian strzegł wiernych przed pożarami, św. Antoni opiekował się podróżnymi, górnikami (dzieląc tę specjalizację ze św. Barbarą) oraz ubogimi, św. Izydor to oczywiście patron rolników.


Po drugiej stronie kościoła jest ołtarz św. Anny, matki Najświętszej Marii Panny. Widać, że kościół jest jako całość przemyślany. Z jednej strony św. Józef, z drugiej Maria, z jednej strony ołtarz świętych męskich, z drugiej żeńskich. Tutaj jest święta Elżbieta Węgierska i święta Teresa od Dzieciątka Jezus. Ciekawe jest przy okazji, że nikomu przez 70 lat nie przyszło na szczęście do głowy "przetłumaczyć" podpisów pod rzeźbami. Wciąż widnieje tam np. napis "Sta Theresia K.J." - "Sankt Theresia vom Kinde Jesu". Główny obraz przedstawia św. Annę uczącą małą Marię czytać, a ten poniższy - męczeństwo św. Barbary. Wreszcie z prawej strony, jakby do kompletu ze świętym Florianem widnieje Archanioł Michał - patron dobrej śmierci.


Cdn.

1 - Rożek Michał, "Krakowska katedra na Wawelu", Kraków 2012, s. 28
2 - Ap 5,1 i 5,6, w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia
3 - Ap 4,7, jw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz