niedziela, 9 września 2018

Na cmentarzu św. Jana. Cz. 2

W poprzedniej notatce przedstawiłem krótko najpiękniejszy dla mnie zabytek Norymbergi: stary cmentarz św. Jana. Zajrzeliśmy też do wnętrza gotyckiego kościoła. Teraz wyjdźmy na zewnątrz.


Ściany kościoła pokryte są tablicami i epitafiami, także tymi upamiętniającymi ofiary pierwszej wojny światowej.


Niektóre z nich są dziełami sztuki. Piękna jest na przykład ta tablica upamiętniająca poległych żołnierzy Królewsko-Bawarskiego 22. Pułku Artylerii Polowej. Liczni oficerowie i żołnierze zginęli m.in. we Flandrii i Rumunii. 


Wokół kościoła rozciągają się setki pięknych kamiennych nagrobków. Wśród dziesiątków nazwisk wielkich dla norymberskiej czy niemieckiej przeszłości można również znaleźć te znane Polakom. Wybrałem spośród nich trzy.


W tym grobie spoczywa Albrecht Dürer (1471-1528). Wielki artysta może być symbolem rozkwitu późnośredniowiecznej Norymbergi, w której urodził się i zmarł. Do moich ulubionych dzieł Dürera należy ten rysunek przedstawiający sówkę. W lewym dolnym rogu grafiki można zobaczyć monogram artysty, powtórzony również na jego nagrobku.


Tu spoczywa najbardziej znany Polakom średniowieczny artysta: Veit Stoss, którego zwykliśmy nazywać Witem Stwoszem. Myślę, że każdy kto widział jego największe znajdujące się w Polsce dzieła, czyli ołtarz Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny i Krucyfiks Slackerowski w krakowskiej farze oraz ostatni spośród wawelskich nagrobków gotyckich, upamiętniający króla Kazimierza Jagiellończyka jest pod wrażeniem kunsztu tego wielkiego artysty. Co ciekawe, krakowski ołtarz - opus magnum nie tylko Stwoszowskiej, ale w ogóle polskiej rzeźby gotyckiej - jest pierwszym znanym nam dziełem artysty. O jego wcześniejszych próbach nie wiemy nic. "Nie wyjaśnioną po dziś dzień zagadkę stanowi Ołtarz Krakowski Wita Stwosza jako pierwsze, przynajmniej pierwsze znane nam dzieło blisko czterdziestoletniego artysty. Dzieło od razu doskonałe, nigdy już potem nie prześcignione, w potężnej syntezie zawierające całe >>credo<< artystyczne mistrza i ukazujące najgłębszą istotę jego formy"1. Wit Stwosz zmarł w Norymberdze w 1533 roku.


Trzecią postacią, którą wybrałem do odszukania na cmentarzu, a teraz przedstawienia Czytelnikom jest prof. August Ottmar Essenwein. To oczywiście dużo mniej znana postać, ale zarazem jedna z tych, która istnieje w naszej pamięci pośrednio: dzięki cytatowi. Wybitny historyk sztuki, twórca norymberskiego Germanisches Nationalmuseum  - chyba największego niemieckiego muzeum sztuki - określił wawelską Kaplicę Zygmuntowską "perłą renesansu na północ od Alp". Używamy tego określenia, w pełni zresztą zasłużonego, nie pamiętając o osobie autora. Co ciekawe, jak się dowiedziałem, Essenwein prowadził również prace konserwatorskie w romańskim kościele w węgierskim Lébény2. Pisałem o tym miejscu półtora roku temu.

I tak znowu połączyły się blogowe i podróżnicze wątki.

1 - Skubiszewski Piotr, "Rzeźba nagrobna Wita Stwosza", Warszawa 1957, s. 11
2 - Sisa József (ed.), "Motherland and Progress. Hungarian Architecture and Design 1800-1900", Basel 2016, s. 397

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz