W styczniu swoje trzy wpisy miała, w związku ze spacerem z jednego jej końca na drugi, Puszcza Kampinoska (tu, tu i tu). Teraz czas pokazać coś z innej strony Warszawy. Wybierzmy się na fotograficzny spacer do Chojnowskiego Parku Krajobrazowego, konkretnie w okolice Piaseczna i Zalesia Górnego.
Te okolice doceniłem na początku pandemii. To, nie licząc Lasu Kabackiego, las położony najbliżej mojego domu, więc dla poratowania zdrowia (głównie psychicznego) jeździłem tam wtedy bardzo często, także popołudniami, po zdalnej pracy. I pewnie, to żadna puszcza, trudno przejść lasem w linii prostej więcej, niż kilka kilometrów, żeby się nie natknąć na szosę czy osiedle - ale i tak można tu odetchnąć.
Osią lasów w rejonie Zalesia jest skanalizowana rzeka Czarna, czyli Zielona. Ja wiem, że to trochę konfundujące, ale tak jak kiedyś z Rokitnicą, trochę nie wiadomo, jak ona się tu nazywa.
Ja byłem pewien, że ta rzeka się nazywa Zielona, ale w ramach tzw. riserczu zajrzałem na Wikipedię, a tam, że to jednak Czarna, bo Zielona wpada do Czarnej, a nie odwrotnie.
Się zdziwiłem. Ale na mapie topograficznej w Geoportalu jest rzeczywiście Czarna, więc niech tak będzie. Rzeka uregulowana, jak widać, miejscami trochę dziczejąca. Oby nikt z tzw. władz tego nie zauważył i nie podjął się "remontu rzeki". Serio, wyguglajcie, robi się "remonty rzek". Za Wasze pieniądze, tak na marginesie, i na naszą wspólną szkodę, oczywiście.
Co lepiej widać na zdjęciach z innej pory roku, bo świeżo wygryzione drewno bardziej wtedy kontrastuje z zielenią.
Inne spojrzenie na jeden ze stawów w Zalesiu.
I kolejny, dużo dalej na północ. Obecnie jest z niego spuszczona woda. Ale za kilka miesięcy...
Do zobaczenia na szlaku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz