sobota, 27 marca 2021

Jeszcze sławetniejsza wyprawa wzdłuż drugiej Smródki. Cz. 6, to jest po bardzo płaskim

Po krótkim spacerze do Słowenii - dziękuję za odwiedzenie i wysłuchanie! - wracamy do czegoś dużo ciekawszego, czyli nad Utratę. Pod koniec ostatniego odcinka przedarliśmy się wraz z rzeką pod huczącą autostradą. W tym epizodzie będziemy zmierzać po bardzo płaskim w stronę kolejnej wielkiej przeszkody: poznańskiej linii kolejowej.


Zaraz za autostradą Utrata przyjmuje niemal górski dopływ: tym kanałem odprowadzane są oczyszczone ścieki z pruszkowskiej oczyszczalni. Jeżeli mnie nos nie mylił, oczyszczalnia działa prawidłowo.


Niespodziewanie, między Moszną a Krosną znaleźliśmy taki kawałek "suchego przestworu oceanu". To kolejny raz podczas tej Jeszcze Sławetniejszej Wyprawy, gdy okazuje się, jak dziurawe są pokrywające mapę przedmieścia Warszawy.


Na zachód od Pruszkowa, nieopodal Utraty wznosi się budowla tak słynna, tak znana i tak charakterystyczna, że zapomniałem jej zrobić zdjęcia. Chodzi o komin nigdy nie uruchomionej elektrociepłowni Pruszków II, jedne z ostatnich wielkich inwestycji Polski Ludowej. Podeszliśmy pod bramę przy okazji szukania dawnego hotelu robotniczego (co się wiązało z czyimiś wspomnieniami), ale niestety, zamiast komina musicie się zadowolić inną nadutracką ruiną, pochodzenia mi nieznanego.


Utrata płynie od Pęcic niezmiennie na zachód, z lekkim odchyleniem ku północy. Na zdjęciu rozpaczliwie płaska Równina Łowicko-Błońska. Z tej perspektywy źródłowy odcinek Utraty, który odwiedziliśmy parę miesięcy temu wydaje się prawie górski. Teraz szliśmy po płaskim, to bliżej, to dalej niewidocznej na zdjęciu rzeki, zależnie od stopnia podmoknięcia i zabłocenia.


W tej płaskości najbardziej ekscytującymi momentami było obserwowanie zsypującej się z ciężarówki cebuli, postój na wiejskim boisku w liczącej kilka domów - ale posiadającej od niedawna oświetlenie uliczne (jak donosi tablica) - Krośnie-Parceli, oraz wypatrywanie w oddali zakładów Polmosu w Józefowie. Ma ten krajobraz nawet jakiś swój urok, choć to raczej sprawa subiektywna. Nie upieram się, jeżeli Wy zauroczeni nie jesteście.


Tak prezentuje się Utrata w Józefowie: coraz szersza, coraz bardziej uregulowana pod linijkę.


Z Józefowem - jego zakłady widoczne na zdjęciu - wiąże się dla mnie splot kolejowych zagadek. Jak wynika z map, biegła tędy linia kolejowa łącząca stację Płochocin na linii poznańskiej (dzisiaj nr 2) ze stacją Pruszków na linii wiedeńskiej (dzisiaj nr 1). Linia jest już na rosyjskiej mapie z 1912 roku (w archiwum WIG, tutaj), według Ogólnopolskiej Bazy Kolejowej zbudowano ją w 1874 roku na odcinku od Pruszkowa do Józefowa, a przed 1913 przedłużono do Płochocina (dokąd w międzyczasie dotarła kolej warszawsko-kaliska). Ale to wszystko nie brzmi jeszcze jak zagadka, prawda? Spójrzcie proszę na most.


Co za most! Ogrodzony, odrutowany, opancerzony most kolejowy łączący części fabryki po dwóch stronach Utraty. Wygląda trochę tak, jak wyobrażam sobie most kolejowy na dawnej radzieckiej czy dzisiejszej północnokoreańskiej granicy. Po co ten w Józefowie tak zabezpieczono? Nie mam pojęcia.


Na tym nie koniec. Od Józefowa na zachód ciągnie się wyraźnie ślad kolejnej linii kolejowej. Trudno go nie zauważyć idąc tędy wzdłuż Utraty, zarys można też bez problemu prześledzić na zdjęciu satelitarnym. To jednak na pewno coś dużo młodszego od tej częściowo XIX-wiecznej linii do Józefowa: tych torów nie ma na ostatnich przedwojennych mapach. Jest za to na niektórych mapach z naszego stulecia. 


Może to bocznica zbudowana na potrzeby pruszkowskiej elektrociepłowni? To tłumaczyłoby tajemniczość torowiska, być może nigdy nie ukończonego i nie oddanego do użytku. 


Tymczasem Utrata odbiła na północ, ale my poszliśmy kawałek dalej: musieliśmy się jeszcze przeprawić przez Rokitnicę. A na Rokitnicy jest taki oto solidny most kolejowy. Chętnie wykorzystam tutaj zbiorową wiedzę Czytelników: czy ktoś z Was wie coś o tej bocznicy albo linii kolejowej? Kiedy ją budowano lub zbudowano? Czy przejechał po niej kiedykolwiek jakiś pociąg?


Przed nami ostatnia duża przeszkoda: przejście pod torami linii poznańskiej. Wydaje się, że nic nadzwyczajnego, ale jednak to było nieco wyzwania. Raz, że linia kolejowa duża, i w sumie to nigdy nie wiadomo do końca, czy pod danym mostem albo wiaduktem będzie się dało ot tak po prostu przejść. Po drugie, prawie pod samym mostem Utrata przyjmuje swój duży, lewostronny dopływ, czyli wspomnianą Rokitnicę. Trzeba więc było wybrać odpowiedni brzeg, żeby się nie zaplątać na cyplu. A do tego podmokłości, bobry i bobrze zapadliska: jak na tę wyprawę, to wyzwań moc.


Do mostu dotarliśmy lewym brzegiem kończącej się Rokitnicy. 


A tak wygląda zbieg obu rzek. Z prawej strony Rokitnica, z lewej strony Utrata, po środku cypel, na którym byśmy wylądowali, gdybyśmy czegoś nie ogarnęli. Co ciekawe, według dawniejszych map ten zbieg był kiedyś gdzie indziej, dalej na północ. Tędy pod linią kolejową przepływała Rokitnica, a Utrata robiła to dalej na wschód - czyli bliżej na trasie naszej wyprawy - i obie łączyły się dopiero bliżej biegnącej na Poznań szosy.


Być może obie rzeki połączono tutaj, by w ramach jakiejś modernizacji zbudować jeden most zamiast dwóch?


W końcu linia kolejowa nr 3 to jedna z najważniejszych linii w Polsce, część europejskiego korytarza łączącego Berlin z Moskwą. Wypada, żeby mosty były solidne.


Tu zakończyliśmy kolejny odcinek naszej trasy i stąd - być może po drugiej stronie rzeki - zaczniemy kolejny.


A dla lepszej orientacji: to właśnie to miejsce. Jak widać, połowa Utraty już za nami!


Do usłyszenia!

5 komentarzy:

  1. A czy jeżeli most łączył dwie części Polmosu, to nie musiał być ufortyfikowany ze względu na cysterny spirytusu?

    OdpowiedzUsuń
  2. A kolej na zachód to raczej pozostałości kolei cukrowni Józefów. Polecam korzystanie z bazakolejowa.pl, tam jest, na wigówce też jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedzi. Co do ufortyfikowania, to tak, pewnie o to chodziło - ale i tak wydaje mi się ta obrona wódki dość zabawna. Natomiast zagadka torów ku zachodowi jednak pozostaje nierozwiązana. Z Ogólnopolskiej Bazy Kolejowej korzystałem - jest wspomniana w tekście - natomiast ta widoczna na mapach kolej fabryczna biegła na południowy zachód, a mi chodzi o coś, co wyraźnie zmierzało w stronę Błonia. O, na tej bardzo profesjonalnej grafice pokazuję co: https://drive.google.com/file/d/19-ZYNbtJ9IzfDNH4FTWBIaH__cYzbhAZ/view?usp=sharing

      Usuń