Pięć i pół roku temu założyłem blog, który nosił podobny do tego tytuł: "Spacery krótkie i te nieco dłuższe" (dostępny jest i będzie tutaj). Po kilku latach przerwy, w czasie których m.in. uzupełniłem swoją sympatię do gór uprawnieniami przewodnika beskidzkiego, postanowiłem wrócić do pisania i uruchomić drugą tego bloga odsłonę.
Brzask nad Kościółkami, w masywie Babiej Góry (17 I 2016)
Skąd i tamten, i ten tytuł? Z refleksji - przyznam, że nieco ironicznej - nad turystyczną megalomanią. Zwykła wycieczka stała się ekspedycją; zwiedzanie - eksploracją. Według Słownika Języka Polskiego spacer to "chodzenie (...) po świeżym powietrzu dla przyjemności lub dla zdrowia". I o tę przyjemność, podpartą troską o zdrowie nam przecież przede wszystkim chodzi.
O czym będę pisał? Przypuszczam, że notatki będzie można podzielić na trzy główne kategorie. Pierwsza z nich to bieżące relacje i zdjęcia z różnych spacerów właśnie, zarówno tych bardzo lokalnych (moją pierwszą "blachą" jest ta przewodnika warszawskiego), jak nieco dalszych krajowych i zagranicznych. Drugą wypełnią wspomnienia z minionych wycieczek, przywołane z jakiejś okazji lub bez (śnieżna zima skłoni mnie pewnie do pogrzebania w zbiorach izraelskich). Trzecią wreszcie będą wypowiedzi na temat mających miejsce w turystyczno-krajoznawczym światku wydarzeń, dyskusji i sporów.
Przede wszystkim zaś chodzi o zachętę. Ruszajcie, Czytelnicy, na powietrze! Nikt tej zachęty nie ujmie już tak dobrze, jak nieśmiertelny Wincenty Pol zrobił to przed niemal dwustoma laty:
W góry! w góry, miły bracie!
Tam swoboda czeka na cię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz