poniedziałek, 10 czerwca 2019

Kolekcji świętych Wawrzyńców przegląd przedwakacyjny

Idzie lato, a wraz z nim zbliża się kolejna piesza wycieczka. Mam nadzieję tradycyjnie przynieść z niej rozmaite kolekcje świętych. Tymczasem pokażę tych kilku ciekawych świętych Wawrzyńców, których zgromadziłem od ostatniego, sierpniowego przeglądu.


Aktualny przegląd siedmiu zdjęć mogę ułożyć w kolejności chronologicznej, według scen z życia świętego. Powyżej obraz wiszący w Mławie, w barokowym kościele cmentarnym pw. św. Wawrzyńca właśnie. Nie da się ukryć, że barokowych artystów (choćby "warszawskiego" Willmanna z tego przeglądu; w galerii w odnośniku to trzecie zdjęcie od góry) najbardziej z ziemskiego życia Wawrzyńca interesowała jego męczeńska śmierć. Dużo rzadziej pokazywane były sceny z wcześniejszego życia świętego. Znam raptem dwa przedstawienia świętego Wawrzyńca przed cesarzem Decjuszem: jedno jest w zbiorach Muzeum Wschodniosłowackiego w Koszycach (w odnośniku drugie zdjęcie od góry), drugie w Mławie właśnie.


Jako się rzekło, dużo częściej przedstawiano męczeństwo Wawrzyńca. Tutaj na jednym ze słynnych skrzydeł ołtarza z Roudnik (dokładniej na eksponowanej kopii). Słynnych, ponieważ są jednym z niewielu zachowanych dzieł XV-wiecznej sztuki husyckiej. Na wykonanych około 1480 roku1 malowidłach zestawiono męczeństwa świętych Jana Chrzciciela, Sebastiana i Wawrzyńca oraz Mistrza Jana Husa (na niewidocznym polu). Skojarzenie męczeństwa świętego Wawrzyńca z mordem sądowym na Husie było o tyle oczywiste, że obu skazano na śmierć w obecności cesarzy (Decjusza i Zygmunta Luksemburczyka) i obu spalono. Zamalowane w XVII wieku malowidła odkryto ponownie w 1966 roku.


Zdarzają się przedstawienia podwójne: w chwili śmierci i już po niej jednocześnie. Tu w znojmskiej farze pw. św. Mikołaja Wawrzyńca możemy dostrzec dwa razy. W tle po prawej stronie ginie właśnie palony na kracie. Główną częścią obrazu jest jednak uświęcenie Wawrzyńca, koronowanego triumfalnymi wieńcami przez aniołki. Ołtarz wystawiono w czasie wielkiego remontu kościoła w 1670 roku2.


Tu jesteśmy już krok dalej: święty wstępuje do nieba. W ołtarzu głównym kościoła w morawskim Hodoninie o ziemskiej śmierci Wawrzyńca przypomina niesiona przez aniołki krata oraz palma męczeństwa.


Takiego ukwieconego Wawrzyńca widziałem w sanktuarium w Klokotach koło Taboru. Zwraca uwagę piękna oprawa obrazu oraz fakt, że święty ma na nogach sandały. Zauważyłem to i z pewnym zdziwieniem przejrzałem kolekcję kilkudziesięciu wcześniej publikowanych zdjęć: zazwyczaj stóp świętego albo nie widać spod długiej alby, albo są na nich zwykłe buty. Tu XIX lub nawet XX-wieczny malarz postarał się o zgodność z historycznymi faktami. Było to o tyle proste, że szczególnie przełom XIX i XX wieku był czasem wielkiej fascynacji starożytnością. Wystarczy przypomnieć "Quo Vadis" Sienkiewicza (1895-96) czy do dzisiaj popularną dzięki filmowym adaptacjom powieść "Ben Hur" Lewisa Wallace'a (1880).


I wreszcie święty ze swoimi atrybutami już nie w konkretnej scenie, a jako element większej całości. Takie przedstawienia stanowią większość znanych mi i tu zebranych wizerunków świętego Wawrzyńca. To konkretne skrzydło ołtarzowe znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku, wykonano je około 1515 roku w warsztacie Lucasa Cranacha starszego.


Jeszcze jedno, początkowo zapomniane przedstawienie: słup maryjny w Pisku, w południowych Czechach. Święty Wawrzyniec jako jeden ze świętych strzegących miasta przed zarazą i innymi zagrożeniami.


I wreszcie ciekawostka. W nadświderskiej Gliniance już byliśmy; rok temu pokazywałem bliżej posążek świętego widoczny na dzwonnicy. Albo nie zwróciłem wtedy uwagi na tablicę ogłoszeń, albo jej jeszcze nie było. A jest na co zwrócić uwagę: nawiązuje formą do Wawrzyńcowej kraty! Mam więc już w kolekcji obok kratoklamki kratoblicę.

1 - "Jan Hus 1415-2015", red. Zdeněk Vybíral, Tabor 2015, ss. 105-106
2 - "Chrám svatého Mikuláše Znojmo", ks. Jindřich Bartoš (red.), Znojmo 2008, s. 33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz