W poprzednim wpisie opowiedziałem trochę o kościółku pw. św. Małgorzaty w słowackich Kopczanach. To najpewniej zabytek z IX wieku i prawdopodobnie jedyny zachowany do naszych czasów budynek wzniesiony w dobie Wielkich Moraw. Korzystając z rzadkich okazji - lub uprzejmości kustoszki lokalnego muzeum - zajrzyjmy do środka.
wtorek, 26 lutego 2019
sobota, 23 lutego 2019
Nad Morawą: Kopczany (Kopčany), cz. 1
Wielkie Morawy to zbiór fascynujących zagadek. To pierwsze znaczące państwo słowiańskie, a jeszcze dwa pokolenia temu historycy nie wiedzieli na pewno, gdzie leżało. Dzięki wielkim badaniom archeologicznym, podjętym przez Czechosłowację po ostatniej wojnie wielkomorawskie władztwo nabrało dla nas dużo wyraźniejszych kształtów i barw.
Etykiety:
Kopczany,
kościoły i kaplice,
Mikulczyce,
romanizm,
Słowacja,
Wielkie Morawy
poniedziałek, 18 lutego 2019
C. i k. obrazki kolejowe, część trzecia
Do Taboru, Znojma i innych miejscowości, o których wspominałem już lub będę jeszcze wspominać dotarłem przede wszystkim pociągiem. A skoro całe Czechy i spory kawał ich przyległości to dawne władztwo Habsburgów, mogę kontynuować zaczęty dwa lata temu cykl.
czwartek, 14 lutego 2019
Wschody słońca, cz. 29. Znojmo
Jak można się już było zorientować, ostatnie dwa tygodnie spędziłem w Czechach i przyległościach. Gwoździem programu była piesza wycieczka śladami Dobrego Wojaka Szwejka, ale gwóźdź otoczony był innymi ciekawymi punktami. W ich ramach udało mi się na przykład trzy razy wybrać na wschód słońca. Pierwszy, ponad Mikulovem nie był zbyt widowiskowy. Udało mi się to jednak nadrobić z pomocą wschodów w Znojmie i na najwyższym szczycie Lasu Bawarskiego.
Etykiety:
Czechy,
Morawy,
wschody słońca,
Znojmo
czwartek, 7 lutego 2019
środa, 6 lutego 2019
wtorek, 5 lutego 2019
poniedziałek, 4 lutego 2019
Poslušně hlásím! Kilometr 150, to jest Dub
W owczarni zastał Szwejk miłego dziadka, który pamiętał, jak to znowu jego dziadek opowiadał o wojnach francuskich. Włóczęga, który go tu przyprowadził planował rano iść z Dobrym Wojakiem z powrotem w kierunku Strakonic, szukać dla dezertera cywilnych ubrań. Ale Szwejk nie był przecież dezerterem! I w nocy cicho wyruszył w dalszą drogę, oczywiście ku Czeskim Budziejowicom.
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
Poslušně hlásím! Kilometr 142, to jest na wzgórzach ponad Volinem albo Volyně
Czy Szwejk szedł wraz z włóczęgą przez sam Volin, czyli Volyně? Ciężko stwierdzić. Zabawne jest to, że w tłumaczeniu Hulki-Laskowskiego nazwa miejscowości pojawia się w dwóch różnych wersjach. Raz jest to Volin, raz Volyń. To oczywiście tylko pomyłka tłumacza, w oryginale występuje konsekwentnie pisownia Volyň.
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
niedziela, 3 lutego 2019
Poslušně hlásím! Kilometr 111, to jest stóg pod Putimiem (wyimaginowany)
Z Radomyšla ruszyłem - rzecz jasna - na Czeskie Budziejowice. Szwejk maszerował znów niemal całą noc i dopiero koło Putimia znalazł w polu stóg. Rozgrzebał nieco słomę i z bliska usłyszał głos:
— Z którego pułku? Gdzie idziesz?
— Z 91. Do Budziejowic.
— Gdzie cię tam diabli niosą!
— Ja tam mam swojego oberlejtnanta.
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
sobota, 2 lutego 2019
Poslušně hlásím! Kilometr 86, to jest Radomyśl (Radomyšl)
— To lepiej i tam nie chodzić i ruszyć od razu na Radomyśl, ale tak wymiarkować, żeby nadejść pod wieczór, jak wszyscy żandarmi siedzą w karczmie. Na ulicy Dolnej za Floriankiem znajdziecie tam taki domek niebiesko malowany, to trzeba się zapytać o gospodarza Melicharka. To mój brat. Że mu niby posyłam ukłony, to on wam pokaże, którędy idzie się do Budziejowic.
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
Poslušně hlásím! Kilometr 69, to jest Malczin albo też Malčice
Opis drogi Dobrego Wojaka Szwejka od Vráža to jeden z najbardziej tajemniczych fragmentów prozy Haška. Można rzec: literacka konfabulacja, ale wierzę, że autor zostawił nam wskazówki, strzałki i krzyżyki prowadzące do skarbu, skrytego jak parek w rohliku. Z jednej strony stara babunia radzi Szwejkowi:
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
piątek, 1 lutego 2019
Poslušně hlásím! Kilometr 42, to jest Květov
Tak więc znalazł się Szwejk na zachodzie Milevska w Kvietovie, a ponieważ prześpiewał tymczasem wszystkie znane mu pieśni żołnierskie o maszerowaniu, więc przed Kvietovem zmuszony już był zacząć je od nowa:
A gdyśmy maszerowali,
Wszystkie dziewczęta płakały…
Etykiety:
budziejowicka anabasis,
Czechy,
Jaroslav Hašek,
Szwejk
Subskrybuj:
Posty (Atom)