sobota, 27 grudnia 2025

Najbardziej włoski samochód

Na samochodach znam się mniej więcej tak, jak przysłowiowa świnia na przysłowiowym balecie. Ale nawet takiemu automobiloignorantowi jak ja trudno było nie zauważyć na prawie każdej wycieczce tego samochodu: bardzo wąskiego, zręcznie wspinającego się po krętych górskich dróżkach, lub już zaparkowanego w zakątkach lombardzkich Alp. Niech sobie piszą specjaliści, że Ferrari, czy Alfa Romeo - dla mnie najbardziej włoskim samochodem jest Fiat Panda.

piątek, 12 grudnia 2025

Wycieczki niedokończone

Było, i się skończyło: znad środkowej Lury przeniosłem się nad górną Wisłę. A skoro tak, to po domknięciu famosissimej wyprawy wzdłuż Lury czas na kilka tekstogalerii podsumowujących i polecających. Będzie o najbardziej włoskim samochodzie, będzie przegląd kolejowy (jak mogłoby go nie być?), i będzie zbiór rekomendowanych wycieczek. Ale najpierw wycieczki niedokończone.

A, czwarta arcynajsławetniejsza wyprawa już się szykuje.

poniedziałek, 24 listopada 2025

Famosissima wyprawa wzdłuż trzeciej Smródki. Część 11 i ostatnia, a w niej korytko i ujście

Nie da się już tego dłużej odwlekać: famosissima wyprawa wzdłuż Lury dobiegła końca. Po Potoku Służewieckim i po Utracie przewędrowałem w czasie mojej lombardzkiej przygody wzdłuż trzeciej sławetnej rzeki. Nie ja pierwszy: był tu przede mną wszak sam Adam Mickiewicz (patrz: odcinek 1). Choć pożółkły zeszyt podarowany mi przez Tajemniczego Polonistę rozpada się już w rękach, zdołałem jeszcze odczytać ostatni z wpisanych tam wierszy samego Mistrza Adama:

piątek, 31 października 2025

Tymczasem na Barnasiówce

W oczekiwaniu na ostatni odcinek famosissimej wyprawy wzdłuż Lury zapraszam Państwa uprzejmie na Barnasiówkę. Nie wiecie, co to jest Barnasiówka? No, to po pierwsze, się dowiecie, a po drugie, to wiecie, bo ją widzieliście wiele razy jadąc Zakopianką. 

niedziela, 12 października 2025

Do wielu razy sztuka: Varese

W przysłowiu są "trzy razy", ale do tego miejsca na pewno robiłem więcej podejść. Tak jest, wracamy na Sacro Monte di Varese, na Świętą Górą ponad Varese: tym razem wreszcie odwiedzimy romańskie krypty pod kościołem. Jak wspominałem w lipcu zeszłego roku, to nie jest jakieś szczególnie trudne, tylko po prostu nie trafiałem na godziny otwarcia. A teraz (tzn. trochę tygodni temu) się udało.