Kolejny albumik stworzyłem z tych nepomuków, które stoją na placach i skrzyżowaniach. Pewnie, zawsze w pobliżu jest jakaś rzeka albo jakiś kościół, ale dla tych poniżej to nie one są tłem. W końcu przez skrzyżowanie też trzeba się przeprawić, i bywa to niełatwe.
Posąg świętego jest pięknym dopełnieniem eleganckiego założenia, jakim jest rynek (Náměstí Svobody) w Valticach. W jego północnej części stoi również typowa dla krajów habsburskich kolumna maryjna, a w południowej widoczny na zdjęciu słup ze świętym Janem Nepomucenem. Valtice to stolica Valticka, jednego z maleńkich skrawków Dolnej Austrii, które traktat z Saint-Germain przyłączył do Czechosłowacji. Była o tym mowa dawniej (na końcu tego materiału i początku tego). A samo zdjęcie przynosi mi wspomnienia z tamtej świetnej wycieczki z ostatniej zimy.
Ten posąg zdobi rynek w Znojmie. Ta akurat pierzeja nie jest może zbyt elegancka, ale to nic. Mam ze Znojma miłe wspomnienia, choćby ze wschodu słońca (tutaj). Zresztą, takie nieco podniszczone mury, bramy i wnęki mają w sobie wiele uroku. O, na przykład stare Bielsko.
To z kolei obrazek z wycieczki Szwejkowej. Posąg stoi przed wyznaczającym serce miasteczka Stádlec zamkiem. Bardzo spodobał mi się w tym miejscu cień rzucany przez gwiazdy w aureoli. Na marginesie pozwalam sobie zwrócić uwagę na ślady po wyciętych drzewach: na zdjęciach w Google Street View posąg jest jeszcze okolony piękną zielenią (link). Ciekawe, jaka racja stała za zniszczeniem tego zakątka?
A to Sedlice. Nepomuk oryginalny o tyle, że kolorowy.
Skoro już jesteśmy w czeskiej ojczyźnie nepomuków, to jeszcze Beroun. Byłem tam na początku zeszłorocznej drogi do Francji. Miejsce wyjątkowo symboliczne: na jednym końcu placu stoi pomnik Jana Husa, na drugim końcu fontanna z Janem Nepomucenem. Cały plac też nosi nazwę placu Jana Husa (Husovo náměstí). Jeżeli prawdziwa jest teoria, że Kościół wykreował kult św. Jana Nepomucena dla przykrycia czeskiej pamięci o wielkim, spalonym na stosie reformatorze, rynek w Berounie ma w sobie coś z perwersji intelektualnej.
[Tego nepomuka dodałem tutaj w kwietniu 2020 roku. Przeglądając jeszcze raz zdjęcia ze spaceru wzdłuż niemiecko-czeskiej granicy pomyślałem, że powinien się tutaj znaleźć jako pamiątka po jednej z niezliczonych opuszczonych wsi. Obok ruin kościoła, cmentarza i współczesnej kaplicki to wszystko, co zostało po Pleš - niemieckim Plöss - położonym wśród Czeskiego Lasu.]
[Tego nepomuka dodałem tutaj w kwietniu 2020 roku. Przeglądając jeszcze raz zdjęcia ze spaceru wzdłuż niemiecko-czeskiej granicy pomyślałem, że powinien się tutaj znaleźć jako pamiątka po jednej z niezliczonych opuszczonych wsi. Obok ruin kościoła, cmentarza i współczesnej kaplicki to wszystko, co zostało po Pleš - niemieckim Plöss - położonym wśród Czeskiego Lasu.]
Ten piękny nepomuk stoi przy ryneczku w górnoaustriackim Sankt Florian. Nazwa miejscowości podpowiada, że posąg ma za plecami ogromny klasztor (Stift), miejsce spoczynku kompozytora Antona Brucknera [i samego świętego Floriana, o czym jakoś zapomniałem wspomnieć]. Ale elegancka rzeźba - czy raczej grupa rzeźbiarska - spogląda na miasto, a klasztor ukryty jest za murem, stąd znalazła się w tej kategorii.
Wreszcie na koniec rzadkość: francuski Nepomucen. Specjalnie sprawdzałem, czy to na pewno właśnie on, bo mimo fontanny (w końcu to patron od wodnych przepraw), biretu i innych elementów stroju jest dość odległy od kanonu. Ale okazało się, że rzeczywiście lotaryńskie Saint-Avold ma swojego nepomuka. Przez chwilę chciałem tu napisać, że według strony miasta jest to nepomuk bardzo stary, wyprzedzający nawet beatyfikację kanonika, bo z 1714 roku. Wygląda jednak na to, że jest różnica w tekście angielskim i francuskim. Według tego francuskiego fontanna stanęła w 1734 roku, i choć nepomuk we Francji to rzecz rzadka, już nie tak chronologicznie zaskakująca.
Cdn.
* * *
Zapraszam na moje zbliżające się prezentacje:
- we czwartek, 30 I o 19:00 w klubokawiarni "Jaś i Małgosia" przy al. Jana Pawła II 57 w Warszawie będę opowiadał o "Podniesionej kurtynie". Gospodarzem spotkania będzie Studenckie Koło Przewodników Turystycznych.
- we czwartek, 19 III 2020 r. o 17:00 w siedzibie Zarządu Głównego PTTK przy ul. Senatorskiej 11 w Warszawie będę po raz pierwszy opowiadał o "Budziejowickiej anabasis". Gospodarzem spotkania będzie Stołeczny Klub Tatrzański;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz