czwartek, 24 grudnia 2020

Stolpersteine, czyli potykanie się o pamięć

Nie mam zwyczaju robić odcinków świątecznych, więc i ten taki nie będzie. Ale już po przygotowaniu go pomyślałem, że zaczynające się Święta - dla wszystkich dziwne, dla niektórych smutne - mogą być dobrą okazją do rozmowy na temat pamięci i upamiętniania, także tego wspólnego, na ulicach naszych miast. Ciekawe, że w tym samym roku pokazywałem także pamięciowy regionalizm, jakim są Totenbretty. Tym razem obejrzymy Stolpersteine, które w ciągu trzech dekad z pojedynczej artystycznej akcji zmieniły się w ogólnoeuropejskie przedsięwzięcie.

Upamiętnienie pięcioosobowej rodziny, zamordowanej w latach 1941-42, na Spitalgasse w Coburgu

Na takie kamienie natrafiłem pierwszy raz kilka lat temu na ulicy jednego z niemieckich miast. Co samego mnie zaskakuje, do całkiem niedawna nie miałem pojęcia, że są one częścią ogromnego i wciąż rozwijającego się przedsięwzięcia. Na niedużych, metalowych tabliczkach umieszczonych przed wejściem do budynku upamiętniano mieszkające w danym miejscu ofiary nazistowskich prześladowań. Wypisano imiona i nazwiska, daty urodzenia oraz, zazwyczaj, również daty i miejsca śmierci. W większości osoby upamiętnione zginęły w czasie Zagłady; mniejsza część przeżyła, ale wszyscy padli ofiarą jednej z fal barbarzyńskich prześladowań ze względu na pochodzenie, wiarę, poglądy polityczne czy orientację seksualną. Każdy z kamieni upamiętnia pojedynczą osobę - to duża i oryginalna różnica w stosunku do wielkich, upamiętniających na raz setki tysięcy ludzi pomników, jak choćby ten w Treblince

Umieszczone na ulicy w Naumburgu upamiętnienie Lotte i Fritza Jonasów, zamordowanych w 1942 roku w Rydze

Twórcą przedsięwzięcia jest niemiecki artysta Gunther Demnig, który zamontował pierwszy taki kamień w 1992 roku w Kolonii. Nazwa "Stolperstein" może oznaczać dosłownie "kamień do potykania się". Na stronie internetowej Kamieni [1] autor przyznaje, że nie pamięta, skąd dokładnie wziął się pomysł na taką nazwę. Ale skojarzenie z potykaniem się jest jak najbardziej słuszne: choć o te kamienie nie da się potknąć w sensie dosłownym, może chodzić o zaskakujące, trudne do uniknięcia spotkanie z przeszłością na naszych codziennych drogach. Akcja zyskała sobie wielką popularność: obecnie jest już ponad 75000 takich kamieni [2]. Najwięcej w Niemczech, ale coraz więcej jest również w sąsiednich krajach, w tym w Polsce (m.in. w Mińsku Mazowieckim, Wrocławiu i Zamościu). O popularności przedsięwzięcia może dobrze świadczyć fakt, że do końca 2022 roku kalendarz artysty-inicjatora jest już wypełniony i nie ma możliwości umówienia wykonania i zamontowania kolejnego upamiętniającego kamienia.

Stolpersteine rodziny Wolffów w Neckarbischofsheim. Pięcioro z siedmioosobowej rodziny przeżyło wojnę, przede wszystkim dzięki ucieczce do Stanów Zjednoczonych

Akcja Stolpersteinów wywołała i wciąż wywołuje bardzo interesującą dyskusję. Krytycy podnoszą słuszne pytanie, czy godne jest upamiętnianie ofiar Zagłady przed umieszczanie kamieni w deptanym bruku. W związku z takimi głosami na montaż kamieni nie zgadza się na przykład Monachium (choć sprzeciw dotyczy przestrzeni publicznych, na terenie prywatnym oczywiście można je montować) [3]. Swoją krytyczną opinię sformułował również Instytut Pamięci Narodowej. Trzeba przy tym podkreślić, że nie są raczej prawdą doniesienia medialne (np. Tok FM [4]), jakoby IPN blokował takie inicjatywy. Instytut opublikował w tej sprawie oświadczenie, w której wyjaśnił swoje krytyczne stanowisko, uzależniając jednak ostatecznie powstanie kamieni wyłącznie od woli rodziny [5]. Moim zdaniem stanowisko IPN warto przeczytać i traktować jako ważny głos w dyskusji o pamięci i jej obecności we wspólnych przestrzeniach, a nie jako kolejny element dwustronnego politycznego sporu.

Mi osobiście pomysł Stolpersteine bardzo się podoba. Przywraca ofiarom Zagłady imiona i miejsce we wspólnej, codziennej przestrzeni. Kamienie wydają mi się być mądrym uzupełnieniem wielkich, wstrząsających pomników: w Bełżcu, Treblince czy Berlinie.

* * * 

A z okazji tak osobliwych Świąt przyjmijcie proszę, Drodzy Czytelnicy, życzenia zdrowia i spokoju! 


1 - strona główna całej inicjatywy, link 
2 - Deutsche Welle, Germany: 75,000th 'Stolperstein' for Holocaust victims laid, 29.12.2019, link
3 - Süddeutsche Zeitung, 32 neue Stolpersteine auf einmal, 29.10.2018, link
4 - Gmiterek-Zabłocka Anna, Kamieni pamięci o ofiarach Holocaustu jest na świecie 70 tys. W Krakowie się nie pojawią, bo sprzeciwił się IPN, 27.10.2019, link
5 - W odpowiedzi na informacje zawarte w artykule dotyczącym „kamieni pamięci o ofiarach Holocaustu”, 30.10.2019, link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz