Do najsłynniejszych zabytków Lwowa należy bazylika katedralna pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Polacy głównie odwiedzają go dla kresowych wzruszeń: to świątynia zapisana różnymi wydarzeniami i pamiątkami na kartach naszej historii. Z bardziej uniwersalnych wartości warto wspomnieć, że zabytek gotyku już na kresach gotyku. Sztuka romańska dotarła do Wisły, ta gotycka wypuściła pędy na Litwie i bliskiej Rusi. Jak to często bywa, XIV i XV-wieczne mury stopniowo zasłonięto ołtarzami, freskami i epitafiami. Spośród nich największy jest oczywiście ołtarz główny.
Ołtarz powstał w 1766 roku i jest dziełem Macieja Polejowskiego. Ówczesna przebudowa katedry była dość rodzinnym interesem: rzeźbił Maciej, murował Piotr. Maciej Polejowski był godnym kontynuatorem tradycji lwowskiej sztuki barokowej, a według "Słownika artystów polskich i obcych w Polsce działających"1 - prawdopodobnie uczniem znakomitych Pinsla i Meretyna. Muszę przyznać, że jest to sztuka rokokowa wysokiej próby, godna dokładniejszego przyjrzenia się. Tym bardziej, że to przecież tak często ostatnio goszczący na tych łamach Ojcowie Kościoła.
I, jak to już tradycyjnie bywa, dwóch z Ojców rozpoznać się da bez trudu. Święty Hieronim nie ma co prawda na głowie kapelusza kardynalskiego, ale w pełni zastępuje go kardynalski albo patriarchalny krzyż. Można ten symbol rozpoznać po dwóch belkach poprzecznych, z których górna jest wyraźnie krótsza od dolnej. To ten sam symbol, który pod nazwą Dwójkrzyża (dvojkríž) widnieje w godle Słowacji i na szczytach gór (np. Dziumbiera). W nieco innej wersji, bo z poprzecznymi belkami równej długości był taki krzyż herbem rodziny Jagiellonów. Ten zapomniany symbol o nazwie Krzyża Giedyminowiców widnieje na tarczy rycerza z Pogoni, godła Litwy. Co jeszcze ciekawsze, kiedy do 1995 roku Białoruś nie posługiwała się przez chwilę godłem radzieckim, ichni rycerz w Pogoni miał na tarczy krzyż o belkach różnej długości.
Tu również nie ma problemu: św. Grzegorz Wielki ma na głowie papieską tiarę. Nie ująłem tego na zdjęciu, ale w ręku trzyma - tu ledwie widoczny - krzyż papieski, z trzema belkami poprzecznymi.
I zaczynają się schody. Który to Ambroży, który Augustyn? Obaj to biskupi, obaj mają w dłoniach biskupie pastorały. Nie ma ani ula, ani płonącego serca. Z tym samym problemem spotkałem się przy okazji wspaniałego późnogotyckiego ołtarza z Hersbruck. Pokazywałem go w notatce z 326. kilometra mojej tegorocznej drogi. Grzegorz i Hieronim - jasne, obu da się rozpoznać. Ale jak rozróżnić Ambrożego i Augustyna? Tak w Hersbruck, jak we Lwowie nie znam odpowiedzi na to pytanie.
1 - Makowska, Urszula (red.), "Słownik artystów polskich i obcych w Polsce działających (zmarłych przed 1966 r.), t. 7, Warszawa 2003, S. 374-376
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz