W uzupełnieniu tekstów o pięknym bielskim dworcu. Trzy pokolenia polskiego taboru kolejowego na sąsiednich torach, wszystkie w barwach spółki PKP Intercity, czyli błękitach i szarościach.
Na ostatnim planie "siódemka", czyli EP07. Ta lokomotywa sięga swoimi dziejami początku lat sześćdziesiątych, kiedy na bazie angielskiej licencji zbudowano i masowo produkowano w polskich fabrykach setki tego rodzaju lokomotyw. Dokładniej masowo produkowano lokomotywę EU07, których wiele egzemplarzy zmodernizowano później, żeby lepiej służyły przewozom pasażerskim. Tak powstała EP07.
Na pierwszym planie "Pendolino", czyli ED250. Ten pociąg (elektryczny zespół trakcyjny) kojarzy się w Polsce z nowoczesnością na kolei. Jednak jest to bardziej rewolucja estetyczna niż praktyczna. Ekspresy ciągnięte przez "dziewiątki" pokonują dystanse do Gdańska czy Krakowa z taką samą prędkością lub o parę minut wolniej niż Pendolino. Szczególnie jednak można żałować, że pociągi kupiliśmy gotowe, więc postępu w domu i zagrodzie nie ma.
Na drugim planie "Dart", dzieło bydgoskiej Pesy. Piękny pociąg, choć może puszczany na zbyt dalekie dystanse. Ja wiem, że się psują. Ale w naszym kraju od ładnych paru lat nie budowano pociągów. Może dajmy rozwijającej się w niesamowitym tempie Pesie trochę czasu?
No, chyba, że wolimy kupić gotowce za granicą i ponarzekać na bezrobocie. Te fakty nie mają przecież żadnego związku.
Do zobaczenia na torach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz