poniedziałek, 5 października 2020

Kurtynowe obrazki kolejowe, cz. 3 (o najkrótszej międzynarodowej linii świata)

W ostatnim odcinku kurtynowego przeglądu kolejowego zatrzymaliśmy się na wciąż przyciągającej mnie stacji Bayerisch Eisenstein/Železná Ruda-Alžbětín. Pomyślałem, że skoro tyle uwagi poświęcam jednej kolejowej przeprawie przez Szumawę, to mogę trochę uwagi poświęcić i drugiej. Zdjęcia w klimacie jesiennym: niektóre z mglistego wieczoru, inne z mglistego poranka.

Z dwóch pasm-barier na bawarsko-czeskiej granicy Szumawa jest tą wyższą i rozleglejszą. Rozciąga się na imponującej długości stu trzydziestu kilometrów, licząc od przełęczy Všerubskiej na północno-zachodnim krańcu do przełęczy Vyšebrodskiej/Hohenfurther Pass na końcu południowo-wschodnim. Mimo górskich trudności, między tymi dwoma krańcami istniały kiedyś dwie kolejowe przeprawy. Jedna to ta omawiana w ostatnim odcinku, drugą oglądamy teraz. Łączyła ona Stožec z Haidmühle (a patrząc szerzej, Czeskie Budziejowice z Pasawą). 


Po jednej stronie leżało bawarskie Haidmühle, po drugiej czesko-austriackie Nové Údolí. Różnica do pierwszej wojny światowej nie była duża: po jednej i drugiej stronie były góry i lasy, po jednej i drugiej żyła niemiecka większość. Potem pojawiła się Czechosłowacja, i granica się uszczelniła. Prawdziwą dramatyczną rewolucję przyniósł dopiero rok 1945: Niemców z Czechosłowacji wysiedlono, a granica stała się żelazną kurtyną.


Tę linię żelazna kurtyna przecięła trwale - choć z pewnym wesołym wyjątkiem, do którego zmierzamy. Na zdjęciu koniec czeskiego odcinka linii, czyli końcowa stacyjka Nové Údolí. Leży nad Zimną Wełtawą, kilkadziesiąt kroków od niemieckiej granicy, na głównym szlaku szumawskich wędrówek. Meldowałem się stamtąd w tej notatce.


Tak prezentował się pod koniec zeszłego lipca most na granicznej Zimnej Wełtawie. Wspominałem z drogi o źródłach Wełtawy, ale to była Ciepła Wełtawa: trochę jak Wisła, narodowa rzeka Czechów ma dwa początki. Ciepła uchodzi za ten ważniejszy, pewnie dlatego, że zaczyna się trochę wyżej i na czeskiej ziemi. Zimna Wełtawa wypływa nieopodal Haidmühle, parę kroków od Czech, ale jednak nie w Czechach.


Przez większość epoki zimnowojennej nie dało się tutaj dojechać pociągiem, tak samo jak do Železnej Rudy-Alžbětína. Pociągi pasażerskie kończyły bieg w Stožcu, a dalej kursowały z rzadka składy z drewnem. Ruch pasażerski uruchomiono z powrotem wkrótce po przemianach politycznych. Dzisiaj połączenia obsługuje przedsiębiorstwo GW Train Regio, na zdjęciu dieslowski Regiosprinter tej właśnie firmy wjeżdżający na stację Nové Údolí.


Niestety, dalej pociągi już nie pojadą. Odcinek torów po drugiej stronie granicy Niemcy zlikwidowali w latach siedemdziesiątych, a obecnie jej śladem poprowadzona jest ścieżka rowerowa. Podtrzymywaniem pamięci o przecinającej kiedyś tę część Szumawy linii kolejowej zajmuje się stowarzyszenie Pošumavská jižní dráha ("Szumawska kolej południowa"). Stowarzyszenie prowadzi przez część roku niewielkie muzeum i bufet. Przede wszystkim jednak...


...wzniosło ono najkrótszą międzynarodową linię kolejową świata. Wzniosło, układając na nasypie i granicznym moście tory (co znaczy, że w notatce z drogi znajduje się błąd: nie "zachowało się", a "zostało odbudowane"). Co do ich długości, to mam pewien problem. W notatce zapisałem 115, na stronie stowarzyszenia czytam, że 105, ale przy pomiarze na mapie nijak nie chce mi wyjść więcej, niż 70. Być może ta większa liczba to efekt dodania jeszcze torów, na których stoją wagony bufetowo-muzealne? W każdym razie, jest tu króciutka kolej międzynarodowa: niewielka drezyna-lokomotywka pokonuje odległość z ziemi czeskiej do niemieckiego słupa granicznego w kilkadziesiąt sekund. Ja, trzymając się twardo założenia, że idę tylko na piechotę tym razem nie skorzystałem z podwózki, ale już z bufetu i toalety tak.


Co ciekawe, choć przedsięwzięcie to - jak tysiące innych - mogło powstać dzięki postępującej po 1989 roku integracji europejskiej, na głównej stronie stowarzyszenia widnieje jednoznaczny antyunijny manifest. Grupa chwali się, że nie skorzystała z żadnego dofinansowania unijnego, a jednocześnie wymienia szereg wspierających ją instytucji - które już oczywiście z tego dofinansowania korzystają. Zaprasza do odwiedzania swojej kolei od strony niemieckiej, skąd każdy obywatel Unii może swobodnie dojść dzięki układowi z Schengen, i tak dalej, i tak dalej. Ironią nad ironiami pozostaje sam adres strony internetowej: www.noveudoli.eu. Tak, dobrze widzicie, .eu. Ot, taka osobliwość, znana nam dobrze również z Polski.

Ale ta ostatnia uwaga nie zmienia pointy: wybierzcie się na Szumawę, jak tylko w Czechach przestanie być stan wyjątkowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz