wtorek, 20 sierpnia 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 1249, Oberwart/Felsőőr

Zostało mi już tylko kilkanaście kilometrów do przejścia, ale też kilka chyba ciekawych miejsc do wspomnienia. Sądzę, że pozwolę sobie na utrzymanie niewielkiego, jednodniowego opóźnienia w tej relacji. A więc: Oberwart, czyli Felsőőr, stolica Węgrów w Austrii.


To w sumie ciekawe, że Węgrów jest na tych historycznych węgierskich kresach tak mało. Ledwo dwa procenty z hakiem, znacznie mniej niż Chorwatów (o czym następnym razem). Pewnie, sto lat temu było ich więcej, ale jednak Niemcy mieli tu na tyle jasną przewagę, że region trafił do Austrii. Niemcy osiedlili się w dzisiejszym Burgenlandzie jeszcze w średniowieczu, jak na Śląsku czy Pomorzu. Pan Cysorz był na tyle w porządku, że dzieląc cysarstwo ma Austrię i Węgry utrzymał historyczną granicę, ale po 1918 roku już policzono ludzi i Austria się tu akurat powiększyła, ku irytacji Węgrów.

No, dobrze, ale to jednak były Węgry, to czemu jest ich dzisiaj raptem kilka procent? Bo zawsze było ich niewielu (jak Polaków pod Smoleńskiem czy Kijowem), i w 1918 roku byli głównie urzędnikami, pocztmistrzami czy strażnikami granicznymi. Poszło sobie państwo, poszli sobie i oni. Zostało kilka zwartych społeczności, jak Felső-Őrség - Górny Őrség, maleńki rejon ze stolicą w Oberwart.


Bo tutaj to co innego: tu królowie Węgier osadzili setki lat temu własnych osadników, by strzegli granic przed najazdami. I pewnie pilnowali Niemców. W zamian za służbę dostali prawa i swobody, a to zawsze pomagało rozwijać i utrzymywać swoją kulturę (np. chłopi łowiccy). To ich potomkowie wciąż żyją w Oberwart, najbardziej węgierskim mieście Austrii. Przewagi nie mają, bo jest ich koło jednej piątej, ale to wystarcza na dwujęzyczność (pierwsze zdjęcie) i trochę węgierskiego charakteru (drugie zdjęcie). Takich pięknych domów, ustawionych bokiem do drogi i z arkadami przy części mieszkalnej jest tu kilka. Stoją, prawdę mówiąc, wśród dość nijakiej zabudowy, o co już zadbały w '45 Wehrmacht i Armia Czerwona.

A, oczywiście jest też parafia ewangelicko-reformowana. Tak jakoś wyszło, że choć większość Węgrów to katolicy, kalwinizm był zawsze trochę ich wiarą narodową.  Kalwiński jest na przykład romańskie kościół w Karcsa. Parafia w Oberwart/Felsőőr jest jedyną w Austrii istniejącą ciągle od XVI wieku. Na Węgrzech Habsburgowie nigdy nie mogli tak mocno kontrreformować, jak w reszcie swojej kolekcji królestw. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz