środa, 31 stycznia 2024

Ponad Turynem

Generalnie to powinna być tylko galeria na fejsbuku, ale coś tak czuję, że będę się do niej odwoływać w przyszłości. A to się robi dużo lepiej, jak ma się coś na blogu, a nie tylko na fejsbukowym fanpejdżu. Skoro tak, to jest na blogu: wycieczka na Supergę.


Oczywiście, ja mam teraz obowiązki lokalnego patriotyzmu wobec Mediolanu, ale Turyn też jest niczego sobie. W Turynie - stolicy Piemontu i kolebce tutejszego zjednoczenia - byłem dotąd trzy razy. Pierwszy raz się nie liczy, bo to było w drodze z lotniska do Saronno, ale pozostałe dwa już się liczą całkiem. W skrócie, Turyn jest ładny, elegancki, może i o jeden stopień mniej starodawny od Mediolanu, ale za to ma też o jeden stopień mniej bezguścia i blichtru. 


A do tego to miłe i eleganckie miasto ma jeszcze góry. Mediolan też ma góry, ale jednak dalej, a Turyn ma bliżej, i więcej. Z jednej strony są Alpy, zaczynające się dosłownie zaraz za rogatkami, a z drugiej dużo niższe, ale jeszcze bliższe Colline del Po, Wzgórza Padańskie, na które się dzisiaj wybierzemy.


Jechaliśmy już kolejką linowo-terenową (z Como do Brunate), jechaliśmy kubłami na śmieci (z Laveno na Sasso del Ferro), to teraz wyjeżdżamy na górę tramwajem. Linię zbudowano w 1884 roku, i wtedy wyglądała ciut inaczej: też była linowo-terenowa, jak ta do Brunate, i ta na Gubałówkę, ale jeszcze miała zębatą szynę. Potem była przebudowa, i dzisiaj liny już nie ma, ale zębata szyna została. Widać ją na zdjęciu, pomiędzy tymi zwykłymi szynami.

A, taka zębata szyna się nazywa zębnica, właśnie sprawdziłem na Wikipedii.


Teraz, w zimie, jeździ tylko w łikendy, raz na godzinę. Rozumiem, że w lecie częściej.


Trasa ma 3 kilometry, 425 metrów przewyższenia, i dwa tunele. Na górę można też wyjechać samochodem, ale to trzeba być łosiem, żeby sobie bez jakiegoś ważnego powodu taką frajdę kolejkową odpuścić.


No, dobrze, ale czemu akurat tramwaj jest konkretnie na Supergę?


Otóż - buduję suspens! - to nie jest byle jakie wzgórze.


Na Superdze (672 metry) wznosi się bowiem wielka barokowa bazylika. Zaprojektował ją w pierwszej ćwierci XVIII wieku Filippo Juvarra, jeden ze słynnych twórców piemonckiego baroku, dla króla Wiktora Amadeusza II. Szło bodaj o wotum na zwycięstwo nad Francuzami, którzy chcieli sobie złupić Turyn w czasie wojny o sukcesję hiszpańską. Ale sobie nie złupili, bo dostalili bęcki, i stąd wotum.


Bazylika na Superdze jest jednym z najważniejszych kościołów Piemontu, i w sumie całych Włoch, bo to mauzoleum królewskiej dynastii Sabaudów. Szczątków żadnego z czterech królów zjednoczonych Włoch akurat tu nie ma, tak wyszło. Ale po prawdzie, to nie były jakieś szczególnie godne wspomnienia postacie. Więc trudno.


Ja na razie widziałem tylko z zewnątrz, ale jakoś nie jestem przekonany. Ani do tego, ani do innych obejrzanych już zabytków piemonckiego baroku. Juvarra był słynnym twórcą, ale to się chyba głównie tyczy tego, że budował wielkie budowle. Wszystko przerośnięte, bez finezji, taki nużący klasycyzm jeszcze przed klasycyzmem. Nu, ale to taka wstępna opinia, może mi się odmieni.


Za bazyliką był klasztor, i królewskie apartamenty. Ciut to w rozmachu przypomina Eskurial.


Ale! Oczywiście, jak jest wzgórze nad Turynem, a Turyn jest prawie w Alpach, to zostawmy już bazylikę, i spójrzmy w dal. To wszystko widać już oczywiście z tramwaju, ale co tam, trzeba dawkować wrażenia. W dole Pad, najdłuższa rzeka Włoch, nad nią Turyn - widać Mole, czyli taką absurdalną iglicę z końca XIX wieku - a wszędzie dokoła Alpy. To konkretnie Alpy Kotyjskie, oddzielone od bliższych Mediolanowi Alp Pennińskich Graickich (jednak, zapomniałem o nich) doliną Susy.


Najwyższego szczytu Alp Kotyjskich nie da się nie zauważyć - to Monviso, które pokazywałem dawno, dawno temu, z pierwszej wycieczki na Palanzone w październiku 2022 roku. 


Tam, po lewej stronie.


O, tak to wygląda. Opisuję to wszystko, bo mi się podobało, bo była ładna pogoda, bo może Was zainteresuje, a przede wszystkim dlatego, że pewnie się jeszcze i na Supergę, i na Wzgórza Padańskie - Rezerwat Biosfery UNESCO - wybiorę. 


Wygląda na to, że warto. W sam raz na łikendową wycieczkę te góry, takie Świętokrzyskie.

Do zobaczenia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz