Wzmianka o Trenczynie kazała mi przypomnieć sobie jeszcze raz styczniową wycieczkę kolejową. W końcu poruszyłem tutaj tylko część wątków z nią związanych. Nie było np. prawie mowy o wspaniałych zabytkach sztuki romańskiej. Może jeszcze ten błąd nadrobię. Na razie inny wątek: ślady imperium. Pozwoliłem sobie wybrać te, które zrobiły na mnie szczególne wrażenie.
Katedra w Lizbonie. Poruszający zabytek sztuki romańskiej ma pod sobą setki lat wcześniejszej historii. Na ostrożnie odsłanianym dziedzińcu dostrzec można dziś i zabytki panowania arabskiego, i rzymskie bruki, i pamiątki fenickiej Olisipo.
Hiszpańska Avila. To jedno z najbardziej niezwykłych przeżyć tego stycznia. Mroźny wschód słońca nad śpiącym miastem, przez które w tej chwili przewalają się pewnie tysięczne wycieczki. Podziwiają widoczne na zdjęciu, wspaniałe mury. Pochodzą one w większości z czasów arabskich, ale powtarzają swoim zarysem - doskonale widocznym na zdjęciu satelitarnym - prostokątny kształt rzymskiego miasta.
Ulica jak ulica? Nie-e. Widok na ulicę Calle Vallespín w pobliżu jej przejścia przez Plaza Mercado Chico, avilski rynek. Choć minęły dwa tysiące lat, miasto upadało i wznosiło się na nowo, budynki poszerzano i zwężano, wciąż czytelny jest układ rzymskiego decumanus maximus - głównej ulicy przecinającej obóz wojskowy czy miasto ze wschodu na zachód.
Ta sama ulica opada w dół ku zachodowi. Podobny układ urbanistyczny - kształt miasta zbliżony do prostokąta i dwie główne ulice przecinające się na środku, na forum - można odnaleźć w niezliczonych europejskich miastach. Nawet, jeżeli nie ma w nich żadnych lub prawie żadnych rzymskich zabytków, plan pozostał. Ot, wystarczy uważnie popatrzeć na Barcelonę czy Strasbourg.
Nîmes. Jedna ze stolic Langwedocji była dla mnie głównie bramą wypadową do Gallowego Saint-Gilles. To jednak też chyba najpełniejsze rzymskich pamiątek francuskie miasto, o czym przypomina już dworzec kolejowy: Col.Nem: Colonia Nemausus.
Rzymskie miasta tętniły życiem. Barwne obrazki mają jednak drugą, ciemną stronę. Lektura słynnej korespondencji Pliniusza Młodszego i cesarza Trajana uświadamia na przykład, że rzymski gubernator mógł według uznania torturować czy zabijać oskarżonych. "Nie miałem bowiem wątpliwości, cokolwiek by wyznali, że z pewnością należy karać upór i nie dającą się zmienić krnąbrność", pisze gubernator; "Postąpiłeś tak, jak powinieneś był, mój Sekundusie, przy prowadzeniu śledztwa, w stosunku do tych, o których doniesiono ci, że są chrześcijanami" - odpowiada uczony cesarz1. Rzym był wielkim pomnikiem przemocy. A jednak był to też szczyt europejskiej chwały na długie setki lat. Na zdjęciu amfiteatr w Nîmes.
Wielkie wrażenie robią próby dostosowania pozostałych po Rzymie szczątków do potrzeb i skali życia następnych pokoleń. O, tu arkada amfiteatru wypełniona szczelnie murem, w który wprowadzono romańskie biforium. Amfiteatr po prostu stał się małym miasteczkiem.
Porta Augusta, wschodnia brama miasta. Tu w mury rzymskiej metropolii wkraczała zmierzająca z Italii do Hiszpanii Via Domitia.
Relikty napisu.
Dobroczyńca miasta, pierwszy cesarz rzymski, Boski August. Cesarza przedstawiono oczywiście w powtarzanym niezliczone razy typie Augusta z Prima Porta, jako zwycięskiego wodza. Drugie sławne przedstawienie, czyli August z Via Labicana przedstawia go jako najwyższego kapłana.
Cdn.
1 - Pliniusz Młodszy, Listy, X.96; ok. 110-112 r. Tłum. prof. Anna Świderkówna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz