poniedziałek, 4 maja 2020

Wyprawa sławetna wzdłuż Smródki. Cz. 2, to jest górny bieg

...wielkie trzeba pokonać przeszkody, by znaleźć się u źródeł Smródki. Zdroju tego strzeże częstokół, w którym nie jedna, a dwie furty wystawione z każdej strony świata zostały. Jako sanktuarium traktują mieszkańcy tę ziemię, i trudno wprost znaleźć słowa by opisać, jak piękny jest ogród to sanktuarium zdobiący... (z wiadomego rękopisu)


W poprzednim odcinku była mowa o Sadurce, zaginionym przodku Potoku Służewieckiego, który wypływał gdzieś z okolic Dworca Zachodniego. My nie będziemy biegać po mieście z łopatą i wiertłem, przejdziemy za to wspólnie wzdłuż tych odcinków Potoku, które można znaleźć na powierzchni. Dla pomocy w zorientowaniu się będę dodawał kolejne mapki. Ogólną, poglądową mapkę wstawiłem do końcowej części ostatniego tekstu całego przebiegu Potoku. Można ją obejrzeć klikając tutaj (otworzy się w nowym oknie). Orientacyjnie pokazałem tam też, jak nasza wyprawa badawcza będzie podzielona na części. Wprowadzenie było częścią pierwszą, czas na część drugą: wyprawę do źródeł!


Patrzymy na granicę Ochoty (na północy), Okęcia (większość mapy) oraz Mokotowa (na wschodzie). Rejon przecina od północnego zachodu (lewy górny róg) do południowego wschodu (prawy dolny róg) radomska linia kolejowa (tzn. linia nr 8). Dla jeszcze lepszego zorientowania zaznaczyłem cyferkami trzy ważna skrzyżowania: "1" to skrzyżowanie Łopuszańskiej/Hynka z al. Krakowską, "2" to skrzyżowanie Hynka/Sasanki z Żwirki i Wigury, wreszcie "3" to węzeł ulic Sasanki/Marynarskiej z drogą ekspresową S79. Skoro wiecie już, Czytelnicy, gdzie jesteśmy, spójrzmy na litery. A i B to pierwsze znajdujące się na powierzchni odcinki Potoku, C - to bonus.


Może i niezbyt to dostojne, ale i tak każda woda w betonowym mieście cieszy: oto źródło Potoku Służewieckiego.


Początek córki Sadurki (przepraszam) znajdziemy na terenie Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Zelmot", kilkadziesiąt metrów od osiedlowej tutaj ulicy Racławickiej. Woda zbiera się z tego, co zostało z dawnych źródlisk i biegu Sadurki, płynie najpierw pod budynkami i ulicami, a w tym miejscu wydostaje się na powierzchnię.


Miejsce jest, jak w przypadku prawie każdego Rodos [1] piękne o każdej porze roku. Wieloletnia praca działkowiczów przekształciła to miejsce w park w którym wiosną pełno jest kolorowych kwiatów. Mam nadzieję, że te i inne działki obronią się przed zakusami deweloperów, i mania betonowania każdego metra kwadratowego wygaśnie lub skieruje się gdzie indziej.


Potok płynie przez działkowy park w niezbyt głębokim, ładnie utrzymanym (jak wszystko tutaj) rowie. Wody nie ma teraz wiele, ale jak się dowiedziałem od moich rozmówców, którzy uprzejmie wpuścili, a potem wypuścili mnie z terenu (wszak częstokół), zdarzały się przybory zalewające najbliższe działki. Teraz trudno to sobie wyobrazić. Pokonawszy około 270 metrów po powierzchni, Potok wpada do kolejnego podziemnego kanału. Tutaj kończy się odcinek oznaczony na mapie literą "A".


Do następnego wyjścia na światło dzienne Potok ma w linii prostej podziemne 1000 metrów. Najpierw płynie pod radomską linią kolejową. Być może spostrzegawczy podróżni mijający widoczne na zdjęciu powyżej miejsce będą w stanie zobaczyć miejsce zniknięcia Potoku, zaznaczone dodatkową balustradą (po prawej stronie). [W ramach uzupełnienia dodam, że wzdłuż torów za lat kilka czy kilkanaście pobiegnie trasa N-S. Prawdopodobnie spowoduje to znaczne skrócenie tego pierwszego biegnącego na powierzchni ziemi odcinka Potoku]


Potem Potok płynie mniej-więcej pod rejonem ulicy Radarowej, terenem klubu sportowego Okęcie, wreszcie ulicą Hynka. Radarowa to ulica dobrze znana warszawskim kierowcom - od lat zdaje się tutaj egzaminy na prawo jazdy. Podziemny Potok jest już zapewne sporo na prawo od miejsca zrobienia zdjęcia, ale skorzystam z okazji do posnucia rzecznego marzenia. Radarowa ma, jak wiele warszawskich ulic zapas miejsca. Obok jednej, niezbyt ruchliwej jezdni jest pas - częściowo zieleni, częściowo parkingów. A gdyby tak wyciągnąć tutaj Potok na powierzchnię, dać mieszkańcom i przyrodzie ciąg bujnej zieleni i bujnego wodnego życia? 


Drugi odcinek Potoku (na mapie: "B") dumnie wypływa na powierzchnię zaraz za ul. Hynka. Rozciąga się tam kolejny ogromny teren działek, dzielących się na Rodzinne Ogrody Działkowe im. Władysława Warneńczyka (na zachodzie) i im. Żwirki i Wigury (na wschodzie). Na początku chciałem szukać Potoku na terenie ogródków działkowych, ale powiedziano mi, że się mylę, że przez teren ogródków nie płynie żadna woda. Trochę zaskakujące, ale przecież działkowcy wiedzą, co mają na terenie. Okazuje się, że Potok płynie pośrodku, rozdziela dwa kompleksy, tworząc szeroką na ok. dziesięć metrów "ziemię niczyją". Jest ona niczyja całkiem dosłownie: nie ma tu od Hynka dostępu, a ogrodzenie obu ogrodów jest jednolite i chyba nie sposób zauważyć tego pasa jadąc samochodem. Jak więc się tam dostałem? Cóż, od tyłu.


Nie mam zwyczaju przełazić przez płoty i łamać wyraźnych zakazów, tu jednak nie ma takiej potrzeby. Od strony ul. Komitetu Obrony Robotników (d. 17 stycznia) w ogrodzeniu jest wyraźne, choć chyba nie zamierzone przejście. Ponieważ ten nadpotokowy pas zieleni donikąd nie prowadzi i nie jest połączony z sąsiednimi działkami, nie ma tam ścieżki ani typowych dla tak uroczych miejsc śladów pikników cywilizowanych i mniej cywilizowanych. Gdybyście postanowili się tam wybrać pamiętajcie, że status tej dziury w ogrodzeniu nie jest dla mnie jasny.


W tym miejscu, na krawędzi ogródków działkowych i parkingu przy biurowcu przy ul. KOR 48 Potok Służewiecki ponownie znika pod ziemią. Przyczyną tego zniknięcia jest oczywiście lotnisko na Okęciu. pod którego zabudowaniami i płytą zbierająca kolejne dopływy i kanały Smródka pokona ponad trzy kilometry. 


Zanim w następnej części przeniesiemy się na Wyczółki, obejrzyjmy jeszcze jedną pamiątkę po dawnej Sadurce.


Między ul. KOR a wewnętrzną lotniskową bocznicą kolejową, kilkadziesiąt metrów od wielkich hangarów LOTu znajduje się staw Sadurka ("C" na mapie). Ma około pół hektara powierzchni i choć kiedyś pewnie wiązał się z Sadurką-Potokiem Służewieckim, dzisiaj nic do niego nie wpływa ani nie wypływa. W jego południowo-wschodnim narożniku (na zdjęciu) znaleźć można krótki odcinek suchego (teraz czy zawsze?) koryta, którym pewnie spływa czasem do kanalizacji nadmiar wody.


Obecnie to sympatyczne, pełne wodnego ptactwa miejsce służy chwilom relaksu pracowników sąsiednich biurowców na czele z siedzibą Polskich Linii Lotniczych.


Dalszego ciągu Potoku trzeba szukać hen, na drugim krańcu warszawskiego lotniska.

Cdn.

* * *

Zapraszam na kolejną kwarantannową prezentację. We środę, 6 maja o 19.30 przedstawię w ok. 50 minut drugie pół prezentacji na temat mojego zeszłorocznego spaceru śladami "Podniesionej Kurtyny". Nadawać będę na fanpejdżu bloga na Facebooku.

* * *

1 - kto nie zna żartu, już wyjaśniam: "wakacje na Rodos", czyli na "rodzinnych ogródkach działkowych ogrodzonych siatką"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz