sobota, 23 maja 2020

Wyprawa sławetna wzdłuż Smródki. Cz. 5, to jest Dolinka

...nie wiem, jakie siły rzeźbiły podziemną kawernę, którą dziś Potok płynie ku wschodowi. Mówią Służewianie pracowici, że w grocie tej żyły dawniej smoki. Inni powiedzieli mi, że czaiło się tu drzewiej zło, co się jednak późniejszemi czasy przeniosło do mrocznej krainy pobliskiego Mordoru...


Naszą sławetną wyprawę zostawiliśmy nad Stawem Służewieckim. Jesteśmy około ośmiu kilometrów od obecnych źródeł Potoku na Rakowcu, licząc mniej-więcej wzdłuż nurtu (mniej-więcej, bo nie znam dokładnego przebiegu podziemnego odcinka pod lotniskiem). Zaraz za jazami i elektrownią wodną (wciąż nieczynną) zamykającymi Staw Służewiecki Potok przebiega pod ciągiem kolejnych mostów: pod linią tramwajową i jezdniami ulicy Puławskiej wraz z rozjazdami.

Oczywiście, oko ludzkie lepiej ogarnia taką tunelową rzeczywistość niż uzupełniony moimi marnymi umiejętnościami aparat fotograficzny. W każdym razie, pod betonowymi stropami przechodzimy (po północnej stronie) lub przejeżdżamy na rowerze (po południowej) nieco ponad sto metrów. W tym miejscu Potok dostaje posiłki: z obu stron Puławskiej spływają do niego niewielkie, ale wartkie kanałki.


Starania o to przejście trwały długo. Udało się w 2016 roku: od tych kilku lat istnieje prawdziwy, piękny ciąg parkowy, którym bez przechodzenia przez żadną jezdnię można przejść wzdłuż Potoku od ul. Rzymowskiego aż do al. Wilanowskiej. Można pomarzyć o sytuacji, w której Wyczółki zostają uratowane i udostępnione warszawiakom, Wyścigi stają się bardziej dostępne, a przez Rzymowskiego nad Potokiem powstaje przejście dla pieszych. Mielibyśmy wtedy prawdziwy zielony pas przecinający południową Warszawę.


Park między Puławską a Nowoursynowską jest nazywany Dolinką Służewiecką. To nazwa w pełni uzasadniona. Ciągnięte w dół wody dawnej Sadurki wyrzeźbiły szeroką dolinę, która na wschodzie rozcina warszawską skarpę i schodzi już na poziom dawniej zalewany przez Wisłę, na którym leży Wilanów. Oczywiście, głębokość dolinki nie jest niczym nadzwyczajnym w skali np. krajobrazu Małopolski, ale w Warszawie to spore urozmaicenie: Potok Służewiecki płynie od kilku do kilkunastu (na wysokości kościoła św. Katarzyny) metrów poniżej domów. Jak możemy przeczytać w cytowanym już wcześniej opracowaniu "Wisła w Warszawie" [1]: "W okresie poprzedzającym urbanizację tego rejonu miasta dolinka wyróżniałą się lokalnie urwistym zboczem prawobrzeżnym oraz spłaszczonym lewobrzeżnym". Dziś po tym urwistym zboczu nie ma śladu, biegnie tamtędy ruchliwa ulica Dolina Służewiecka, czyli droga krajowa nr 2.


Jest za to, jak wspomniałem, piękny park. Jest on jamnikiem wśród parków Warszawy, ma coś koło dwustu metrów szerokości, za to dużo więcej długości. Od północnej strony z parkiem sąsiadują bloki osiedla "Służew nad Dolinką". Można zazdrościć jego mieszkańcom takiej bliskości parku: jest tu mnóstwo przestrzeni i sporo starych, pięknych drzew. Park, trochę jak Pole Mokotowskie jest połączeniem dawnego, częściowo zachowanego podmiejskiego krajobrazu z nowym parkiem, zakładanym wraz z wielką budową południowych dzielnic Warszawy w latach 70-tych minionego wieku.


Obok Potoku i przyrody ozdobą parku jest siedziba Służewskiego Domu Kultury. Powstała w 2013 roku i jest jednym ze świetnych dzieł naszej dzisiejszej i codziennej architektury. Schowana częściowo pod ziemią budowla (czy raczej zespół budowli) nawiązuje kształtem i materiałami do licznych tutaj dawniej gospodarstw.


Spory teren obejmuje obok typowych dla domu kultury sal również ogród i plac zabaw w jednym, wybieg dla kóz i pszczelarium.


Od zachodu, zaraz za budynkami domu kultury znajduje się altana z dzwonem pokoju. To ciekawa, przykro-krzepiąca historia. Ciekawa, bo dzwon jest repliką dzwonu z Hiroszimy, jednym ze światowych symboli starań o zachowanie pokoju po piekle drugiej wojny światowej. Przykra, bo oryginalny dzwon podarowany Warszawie w 1989 roku został skradziony, i prawdopodobnie zniszczony na złom. Krzepiąca, bo w 2015 roku z udziałem ambasadora Japonii odsłonięto replikę repliki [2].


A to spojrzenie na Służewski Dom Kultury od wschodu: w głębi widać budynki domu kultury i jeden z bloków sąsiedniego osiedla, a na pierwszym planie ogród-plac zabaw. Cały kompleks jest dziełem pracowni WWAA (link) i 137kilo (obecnie nazywają się 307kilo; link). Twórcy otrzymali za swoją pracę nagrodę architektoniczną "Polityki" [3].


Dom kultury znajduje się na służewsko-ursynowskim skrzyżowaniu. W głębi zdjęcia można zobaczyć przechodzący nad Potokiem most al. Harcerzy Rzeczypospolitej (zgodnie z wątpliwie inteligentną polską manią tej samej ulicy nadano trzy nazwy: kawałek dalej, na Służewie, jest to już ulica Rolna, a na Ursynowie oczywiście al. Komisji Edukacji Narodowej). Pod tym wiaduktem można swobodnie przejść, dzięki czemu Dolinka Służewiecka jest jednym parkiem. Żeby było jeszcze lepiej, również ul. Dolina Służewiecka jest na krótkim odcinku wzniesiona na wiadukt, dzięki czemu można stąd bez przechodzenia przez ulicę i chodzenia po schodach przejść do ursynowskiego parku wokół Kopy Cwila.


W efekcie największą przeszkodą terenową jest tutaj sam Potok, przez który wcale nie da się tak łatwo przejść bez kładki. Tym bardziej, że na terenie parku wpadają do niego kolejne kanały. [O czym zapomniałem wspomnieć - w tym miejscu pod Dolinką przechodzi pierwsza linia warszawskiego metra].

Ozdobą parku są stawy. Ich obecny kształt pochodzi z lat 70-tych, ale były tutaj dużo wcześniej. Dziś trudno sobie wyobrazić tę okolicę sprzed powstania nowoczesnych osiedli, chociaż mają dopiero pół wieku. Z pomocą przychodzą zdjęcia i mapy, na przykład ta z lat trzydziestych [4]:


Z lewej strony z północy na południe biegnie ul. Puławska z towarzyszącą wąskotorową linią kolejową do Piaseczna i Grójca. Potok Służewiecki płynie w południowej (dolnej) części mapy. Widać, jak rzeczka zagłębia się coraz niżej i jak w kilku miejscach założone są nad nią stawy. Ciekawy jest też układ dawnego Służewa, rozdzielonego na dwie wsie-ulicówki dolinką.

Stawy o kolejnych malowniczych nazwach (Nenufarowe, Kaczeńcowe itp.) tworzą kaskadę. Nawet w okresie trwającej suszy, gdy te wyżej były wysuszone, w tych dolnych gromadziło się sporo wody. To też pokazuje, jak ważne jest ratowanie potoków płynących jeszcze w naszym krajobrazie.


Skoro spotkaliśmy bobry aż na Wyczółkach musimy też spotkać je niżej. I rzeczywiście, wśród spacerowiczów i rowerzystów można łatwo znaleźć drzewa ścinane przez pracowite futrzaki. Nastąpił tu podział pór dnia: ludzie bywają tu raczej w dzień, bobry w nocy. Przypominając myśl z tekstu o Wyczółkach pozwolę sobie splagiatować mistrza Konstantego Ildefonsa: kochajcie, bobra, dziewczęta! (i nie tylko dziewczęta, oczywiście)


Tak jak Służewski Dom Kultury jest nowoczesnym nawiązaniem do dawnego krajobrazu, tak przy ulicy Tarniny można zobaczyć tego krajobrazu pamiątkę: zrujnowane gospodarstwo rolne, ostatni zabytek północnej części dawnej, rolniczej Dolinki.


Zbliżamy się do końca tego odcinka sławetnej wyprawy. Tego elementu nie mogłoby zabraknąć, i to podwójnie. Nie mogło zabraknąć na moim blogu, gdzie posągów św. Jana Nepomucena były już dziesiątki, i nie mogło zabraknąć nad Potokiem Służewieckim: nepomuk to dowód, że jest nasza Smródka rzeką solidną i godną szacunku.


Oryginalny posąg stanął nad Potokiem, przy skrzyżowaniu ul. Nowoursynowskiej i Doliny Służewieckiej w 1864 roku. Ponoć rzeźba stanęła dla upamiętnienia współpracy mieszkańców Służewa z Rządem Narodowym w czasie powstania styczniowego, czy tak było naprawdę - nie wiem (wolałbym nie powtarzać tej informacji bez weryfikacji; brzmi ona nieco podejrzanie). Nepomuk stał półtora wieku, po czym został zniszczony w 2002 roku. Dwa lata później rzeźbę odtworzono [5]. 


Św. Jan Nepomucen ma tu kupę pracy: to pewnie jedno z najbardziej ruchliwych skrzyżowań pod jego opieką. Tymczasem w oddali można zobaczyć już siedzibę najstarszej warszawskiej parafii - zabytkowy kościół pw. św. Katarzyny na starym Służewie.


Cdn.

* * * 

Serdeczne dzięki za przybycie na moją środową prezentację! Forma jak zawsze marna, ale treść, mam nadzieję, ciekawa i godna uwagi mimo żenujących żartów. Już wkrótce część druga wyprawy do Wittenbergi!

* * *

1 - "Wisła w Warszawie", red. merytoryczna: Jolanta Lickiewicz, Jolanta Pawlak, Witold Pietrusiewicz, Warszawa 2000, ss. 53-55. Książka dostępna na stronach Urzędu Miasta: link
2 - informacja na stronie Urzędu Dzielnicy Mokotów: link
3 - informacja na stronie "Architektury-muratora": link
4 - Mapa szczegółowa Polski 1:25000, pas 40, słup 23, arkusz "Warszawa-Mokotów", 1931, ze zbiorów Internetowego Archiwum Wojskowego Instytutu Geograficznego
5 - Urzykowski Tomasz, "Na Służewie stanęła kopia zabytkowej figury", w: Gazeta Wyborcza-Stołeczna z 12.3.2004, link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz