Po krótkiej przerwie i mojej internetowej prezentacji - dziękuję za wysłuchanie i życzliwy odzew! - zapraszam na drugą część notatki o Votum Aleksa, jednym z najciekawszych dzieł współczesnej architektury sakralnej w Polsce.
Stromy dwuspadowy dach i boczne ściany pokryto gontem z osiki [4]. Granica między dachem a ścianami jest zatarta - spójrzcie na zdjęcie - co jeszcze wzmacnia skojarzenie z odwróconą, suszącą się na brzegu łodzią. Z artykułu Marcina Kołodziejczyka, ciekawie zresztą grającym z anonimowością Fundatora (tu: Pisarza) [2] możemy się dowiedzieć, że lokalni cieśle z tą budową nie dali sobie rady. Kaplicę postawili ostatecznie rzemieślnicy z położonego hen, na zachodnim Mazowszu Gostynina. Bardzo ciekawy jest wspomniany w artykule pomysł, by kaplicę postawić z zachowanych belek z dawnego, modrzewiowego kościoła, zachowanych w budynku organistówki w Samogoszczy (choć Wikipedia podaje, że budowla nie istnieje [5]; w spisie zabytków widnieje obok kościoła tylko plebania "stara" [6]). Jeżeli dobrze rozumiem, ten pomysł nie został zrealizowany.
Cała południowa, skierowana ku Wiśle ściana ołtarzowa jest przeszklona. Zapewne z obawy przed możliwą dewastacją kaplicy ścianę tę wykonano ze szkła akrylowego, czyli popularnego pleksi. Choć na pewno uczyniło to budowlę odporniejszą, tańszą i prostszą, to jednak nie wygląda zbyt dobrze, szczególnie po upływie dziesięciu lat. Na powyższym zdjęciu dobrze widać pofalowanie tego przeszklenia. Nic w tym szczególnie złego, ale jednak tu i tam widać, że tarnowskie Votum ma w sobie coś z tymczasowości.
Piękna kaplicy dopełnia ogrodzenie od strony Wisły. Skomponowano je z drzew, pni i gałęzi, porastających teraz swobodnie zielenią. Przypomina mi to ogrodzenia gospodarstw olęderskich, rozłożonych kiedyś licznie na wiślańskich nizinach. Wznoszono te domostwa na sztucznych pagórkach, otaczając je sadzonymi wierzbami i topolami, łącząc drzewa, krzewy, wały i nanoszony przez rzekę muł w przecinające pola splecenia. Wyjątkowość tarnowskiej architektury - jej skromność, wykorzystanie naturalnych materiałów, powiązanie nowoczesności i tradycji - doceniono w Polsce i na świecie, nominując Votum Aleksa m.in. do przyznawanej co dwa lata europejskiej nagrody architektonicznej im. Miesa van der Rohe [7].
Niestety po trzech wymienionych Niesamowitościach (prywatny Fundator, anonimowość, architektura), jest też Niesamowitość czwarta. Wszystkie używane przeze mnie w tej notatce słowa - "kaplica", "kościół", "świątynia" - są z punktu widzenia Kościoła Rzymskokatolickiego nadużyciem. Red. Kołodziejczyk wspominał w swoim artykule [2] o niezrozumieniu budowli przez część wiernych, a przede wszystkim o oporze proboszcza. W artykule z 2012 roku czytamy, że kaplica nie została poświęcona i potraktowana została jako prywatna, świecka inwestycja. Na ile to możliwe w dobie naszej zbiorowej kwarantanny sprawdziłem, jak to wygląda dzisiaj. I niestety: zarówno na stronie diecezji siedleckiej, jak i parafii w Samogoszczy wzmianki o kaplicy nie ma [8]. Wygląda na to, że Kościół nie zniósł jednak myśli, że jakiś obiekt sakralny mógł powstać poza jego sztywnymi i zakurzonymi ramami, i Votum Aleksa wciąż nie jest poświęcone. Kościół piękny i pełen wiary - a kościołem nie jest.
I tak na koniec znad Wisły wracamy do Knölling. Ta wspomniana na początku pierwszej części tekstu niemiecka wieś - obecnie dzielnica miasteczka Fensterbach - miała przez lata kaplicę [9], jednak w roku 1950 została ona rozebrana z powodu złego stanu technicznego. Wydawało się oczywiste, że drewniana świątynia zostanie odbudowana. Mijały jednak lata, różne sprawy to zatrzymywały już szykowaną budowę, to odsuwały odbudowę na dalszy plan. Dopiero w 2013 roku powstała lokalna inicjatywa, proboszcz - oczywiście - zaangażował się w sprawę, na kolejnych spotkaniach społeczności omówiono cele, projekt, fundusze. W 2015 roku biskup ratyzboński Rudolf Voderholzer poświęcił kaplicę. Historie podobne, ale pointa zupełnie różna. Tak na przykładzie dwóch kaplic, w Tarnowie i w Knölling można pokazać różnicę między dwoma katolicyzmami, polskim i niemieckim.
Nie wiem, kiedy skończy się nasza wspólna kwarantanna. Myślę jednak, że wciąż będzie wiosna, a wtedy skorzystajcie, Czytelnicy, z okazji, i pojedźcie obejrzeć jedno z najbardziej niezwykłych dzieł polskiej architektury - i wiary. Spokojnych Świąt!
* * *
Epidemia potrwa jeszcze jakiś czas. Czy powinienem przygotować kolejną prezentację przez internet? Dajcie znać!
* * *
1 - na stronie diecezji siedleckiej możemy przeczytać, że zbudowano go w 1326 roku, a w 1463 roku uposażono (czyli nadano wsie czy inne źródła dochodów, z których parafię miano utrzymywać). Z kolei nieoceniony, choć omszały "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego..." zawiera informację, że i kościół, i parafia istniały od tego samego roku, czyli 1463 roku: "T., w spisie z r. 1827 Tarnówek, w[ie]ś w pobliżu Wisły (...). Istniał tu kościół i par[afia] od 1463 do 1824 r., w którym ją przyłączono do par. w Sawmogoszczu"; "Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich", red. Sulimierski F., Chlebowski B., Walewski W., T. XII, Warszawa 1892, s. 195. Rok 1463 jako datę powstania kościoła podtrzymuje też zawieszony w niewielkiej dzwonnicy dzwon - jego zdjęcie, wraz z napisem mówiącym o 351 latach istnienia kościoła można zobaczyć wśród innych fotografii w tym tekście
2 - Kołodziejczyk Marcin, "Wotum", w: Polityka nr 23 2012 (2861) z 06.06.2012
3 - z działalnością studia można zapoznać się na jego stronie internetowej4 - o budowli i jego powstaniu np. tutaj
5 - wikipedyjny artykuł o Samogoszczy dostępny tutaj
6 - s. 14 w tym dokumencie
7 - o projekcie na stronie nagrody
8 - strona parafii: tutaj, strona diecezji: tutaj
9 - historia na stronie parafii rzymsko-katolickiej w Dürnsricht: tutaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz