wtorek, 24 maja 2022

Nepomuk zaalpejski

Tak się złożyło, że byłem kilka dni temu w Mediolanie. Kto wie, może już niedługo będzie tutaj dużo bardziej mediolańsko? Że tak powiem z angielska, stay tuned. Na razie to jednak była bardzo krótka wizyta. Ale gdybym miał na jakieś miasto choćby i pięć minut, to i tak musiałbym poszukać w nim nepomuka. No, i jest.

Skoro tam gdzie nepomuki, tam Europa Środkowa, to ani chybi Mediolan też jest w Europie Środkowej. To oczywiście zasługa Habsburgów. Po wygaśnięciu znakomitego rodu Sforzów (tego samego, do którego należała królowa Bona) bogaty Mediolan został przejęty przez Habsburgów. Najpierw hiszpańskich (pamiętacie Eskurial?), potem, po zakończonej w 1713 wojnie o sukcesję hiszpańską - austriackich. Stąd już był tylko krok do postawienia w Mediolanie nepomuka.

Posąg stanął na dziedzińcu potężnego mediolańskiego zamku w 1727 albo 1729 roku. Pierwsza data jest na stronie mediolańskiego zamku, druga na cokole. Taką lub bardzo podobną datę powstania mają inne dostojne nepomuki, bo w końcu to sam szczyt nepomukomanii. Beatyfikacja w 1721, kanonizacja w 1729; potężny pomnik na wrocławskim Ostrowie Tumskim stanął w latach 1730-32. 


Marmurowy posąg wystawił Annibale Visconti [1], wywodzący się ze znakomitego rodu arystokrata włoski i austriacki feldmarszałek w służbie cesarza Karola VI. Postawił, bo wśród różnych obowiązków był też kasztelanem mediolańskim. Inskrypcja na cokole informuje, że posąg wystawiono w porozumieniu z cesarzem. Okazały kartusz herbowy przedstawia jeden z dziwniejszych symboli w europejskiej heraldyce, czyli człowieka pożeranego przez węża. Ten symbol - nazywający się po włosku biscione - był herbem rodziny Viscontich, który od czasu ich panowania w Mediolanie stał się jednym z symboli samego miasta. Fundator mógł wygodnie i z dumą połączyć oba zastosowania. W Polsce biscione można znaleźć na zabytkach związanych z królową Boną.

Twórcą pomnika jest Giovanni Dugnani, poza tym zabytkiem rzeźbiarz mi zupełnie nieznany. 

Co jeszcze można napisać? Nepomuk jest bardzo kanoniczny: ma odpowiedni strój, odpowiednią, barokową postawę, w ręku krzyż. Na tle nepomuków oglądanych przez nas do tej pory wyróżnia go materiał, czyli biały marmur. Zdaje się, że ustawiono go tak, by trzymanym krzyżem symbolicznie błogosławił wojsko gromadzące się przy różnych okazjach na rozległym dziedzińcu mediolańskiego zamku.

A, jak już wspomniałem, do Mediolanu będziemy na pewno wracać. Do zobaczenia!

* * * 

A już dzisiaj i za dni kilka:

  • we wtorek, 24 V o 17:30 w Piwnicy pod Regałami na Świętojańskiej 5 na warszawskim Starym Mieście będę opowiadał o dostojnym spacerze na 500-lecie Reformacji. Tradycyjnie ta prelekcja nazywa się "...by nie odważyli się podróżować do Wittenbergi", w wersji jaśniejszej "Z Sandomierza do Wittenbergi, czyli spacer na pięćsetlecie Reformacji". Gospodarzem spotkania - obok Piwnicy pod Regałami - będzie Polski Klub Górski.
  • w niedzielę 5 VI o 12:00 na zaproszenie Służewskiego Domu Kultury będę ponownie prowadził spacer wzdłuż Potoku Służewieckiego: "Sławetna wyprawa wzdłuż Smródki, odsłona czerwcowa". Zbiórka będzie prawdopodobnie na molo nad Stawem Służewieckim. 

Do zobaczenia!

[1] - podstawowe informacje o posągu na oficjalnej stronie mediolańskiego zamku: https://www.milanocastello.it/en/storia-voci/11/141

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz