sobota, 9 listopada 2024

Obrazki lipcowe, część piąta (od Šimonki do wejścia do Preszowa)

Tak się szczęśliwie składa, że mamy listopad, a "listopad" jest na literę "l". Więc to świetna okazja, żeby poprzeglądać jeszcze obrazki z lipca. Jesteśmy pod Šimonką, idziemy do Preszowa, i tam się chwilę zatrzymamy.

czwartek, 31 października 2024

Drugi raz w Bregaglii (i pierwszy w Engadynie). Część druga

Po krótkiej (szczególnie jak na standardy tego szacownego wydawnictwa) przerwie wracamy na wycieczkę w szwajcarskie Alpy.

sobota, 19 października 2024

Drugi raz w Bregaglii (i pierwszy w Engadynie). Część pierwsza

Jak może pamiętacie, zeszłego listopada pokazałem Wam kilka obrazków z naszego pierwszego wypadu do Bregaglii (tutaj). To szwajcarska dolina ukryta wśród wysokich Alp, pełna kasztanów, kalwinistów, własnego dialektu, i fantastycznych widoków. W tym roku nie pojechaliśmy na Festiwal Kasztanów (właśnie się kończy), ale za to spędziliśmy w Bregaglii kilka sierpniowych dni.

poniedziałek, 30 września 2024

Wschody słońca, cz. 61. Šimonka (a także: obrazki lipcowe, część czwarta)

Jak już wiecie z poprzedniego odcinka tego postwakacyjnego cyklu, dotarłem pewnego dnia na halę pod Šimonką. Szczyt to niezbyt wysoki - ma 1092 metry - ale za to bardzo godny uwagi. To przeca najwyższy szczyt całego tego dłuuugiego pasma, wzdłuż którego sobie z Węgier szedłem, czyli Gór Tokajsko-Slańskich. One sobie tutaj, nad Preszowem wyrastają w górę, a potem ciągną się i ciągną, coraz niższe i niższe, aż kończą się stromymi, opadającymi do Bodrogu i Cisy stokami Tokaju.

piątek, 20 września 2024

W Pałacu Terragniego

Opinia o byciu nauczycielem jest jak wiadomo co, więc każdy ma własną. Ja ogólnie lubię, pewnie dlatego, że nie pracuję w szkole publicznej. Lubię także wycieczki. Bardzo doceniam na przykład to, że nauczycielom z uczniami udaje się czasem wkręcić w miejsca, których się na co dzień nie zwiedza. Lata temu byłem na tej zasadzie z moimi uczniami w warszawskim Pałacyku Rusieckiego, wtedy bardzo niedostępnym dla zwiedzających, a teraz miałem szczęście być w jednym z najciekawszych zabytków XX-wiecznej architektury włoskiej. Jedziemy do Como!