sobota, 28 grudnia 2019

Wielki końcoworoczny przegląd nepomucki. Cz. 5, to jest nepomuki muzealne

Widzieliście już, Czytelnicy, dziesiątki nepomuków. Wiecie, że większość z nich (jakieś dziewięćdziesiąt procent?) wpisuje się w ukształtowany na przełomie XVII i XVIII wieku kanon. Jest postać kanonika w służbowym stroju, jest barokowy kontrapost (to jest: święty opiera się na jednej nodze, a przez to jego ciało wygina się. To nie jest zdrowe dla kręgosłupa, ale męczennikowi już wszystko jedno), jest adorowany krucyfiks i palma męczeństwa. Do muzeów trafiają zabytki zarówno z tego kanonu, dzieła ludowych lub dworskich artystów, jak i spoza niego. Zerknijmy.


O - kanon. Niewielka figurka wyjątkowo szczupłego świętego Jana Nepomucena ze zbiorów Muzeum Południowoczeskiego w Czeskich Budziejowicach. Na marginesie, byłem tym muzeum wyjątkowo zawiedziony. Wielki gmach, ale ekspozycja dość skromna. Z nudów obejrzałem wystawę o budziejowickich hokeistach.


Twórcy ludowi często tworzyli (i tworzą) dzieła ciekawsze, niż ci z królewskich i biskupich dworów. Głównie dlatego, że nie zawsze znają znaczenie i pochodzenie elementów tego ustalonego kanonu, i przekształcają je sobie tak, jak im akurat w duszy gra. Autor tego dzieła z Warmii odpuścił kontrapost, a święty spogląda nie na krucyfiks, a raczej na wierzących w jego wstawiennictwo domoników. XIX-wieczną figurkę można (można było?) oglądać na wystawie w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.


W Muzeum Chodska w Domażlicach (Chodsko to rejon wokół Domażlic) można zobaczyć taką rzeźbę. Postać św. Jana Nepomucena wymagała od rzeźbiarzy sporo umiejętności, by móc przedstawić twarz i emocje świętego kanonika.


Skoro mowa o Domażlicach. Nieopodal tego uroczego miasteczka, w Chocimierzu (Chotiměř) znajduje się piękna kaplica pw. św. Jana Nepomucena, pisałem o niej z drogi. Do domażlickiego muzeum przeniesiono z niej wyposażenie. Są więc trzy piękne ołtarze. Na tym głównym, środkowym można zobaczyć grono świętych oddających cześć Trójcy Świętej. I, rzecz jasna...


...jest tam również święty Jan Nepomucen. Na marginesie: nawet, gdybyśmy nie mieli jako wskazówki świętego Jana, pomocą w ustaleniu wieku ołtarzy służy oprawa ołtarzy. Widać tam charakterystyczne zdobienia z kratki. To tak zwana kratka regencji, element pięknego barokowego podstylu rozkwitającego we Francji w okolicach pierwszego trzydziestolecia XVIII wieku. W innych częściach Europy styl pojawił się nieco później, i zgadza się: kaplica w Chocimierzu została zbudowana w 1742 roku.


Obok kanonu nepomuka na słupie jest też rzadszy kanon św. Jana Nepomucena spowiadającego królową Zofię. Rzadkość można zrozumieć: scena nie nadaje się do przedstawienia rzeźbiarskiego (a może jest gdzieś taka rzeźba?). Powyżej mamy tę scenę w wydaniu klasycyzującym, z 1857 roku. Obraz namalował dla klasztoru w Seitenstetten Anton August Stern.


Najstosowniejszym miejscem do umieszczenia tej sceny jest oczywiście konfesjonał. Widzieliście już, Czytelnicy, ten zabytek: z boku konfesjonału jest święty Wawrzyniec, co było widać na czwartym zdjęciu w tej galerii. Konfesjonał pochodzi z 1790 roku, co zacnie pokazuje, jak mocno wrósł barok w prowincjonalną sztukę. Tak samo było w Polsce.


I wreszcie najciekawszy moim zdaniem zabytek w tej galerii. W muzeum w Linzu zobaczyć można rzeźbiony grób męczennika, wykonany w duchu wielkanocnych Grobów Pańskich. Piękne i nawet poruszające dzieło sztuki jest interesujące jeszcze z jednego powodu, którym jest data powstania. Rzeźbę wykonał dla klasztoru benedyktynów w Garsten zmarły prawdopodobnie w 1712 roku Marian Rettinger. Choć rzeźba na moście Karola w Pradze jest wcześniejsza, to złoty czas nepomuków jeszcze wtedy nie nadszedł. Czekano na beatyfikację (1721) i kanonizację (1729) świętego. Grób z Garsten i Linzu jest więc ciekawy podwójnie. Znowu na marginesie: w klasztorze w Garsten jest od połowy XIX wieku więzienie, co jakby tłumaczy przeniesienie zabytków do muzeum.

* * *

Zapraszam na moje zbliżające się prezentacje:
  • we czwartek, 30 I o 19:00 w klubokawiarni "Jaś i Małgosia" przy al. Jana Pawła II 57 w Warszawie będę opowiadał o "Podniesionej kurtynie". Gospodarzem spotkania będzie Studenckie Koło Przewodników Turystycznych.
  • we czwartek, 19 III 2020 r. o 17:00 w siedzibie Zarządu Głównego PTTK przy ul. Senatorskiej  11 w Warszawie będę po raz pierwszy opowiadał o "Budziejowickiej anabasis". Gospodarzem spotkania będzie Stołeczny Klub Tatrzański;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz