Panie, ale co pan z tą numeracją? Czy pan sobie żarty stroisz z czytelników?
Po pierwsze, to właściwie czemu nie? Ja nie jestem jakimś przesadnie poważnym człowiekiem, a i seria o Potoku Służewieckim przesadnie poważna nie była. A po drugie i ważniejsze, to ja tym razem sobie żadnych żartów nie robię, tylko uzupełniam braki w Potokowej relacji. W części trzeciej tamtej sławetnej wędrówki (tej) doszliśmy do miejsca, gdzie Potok wpływał do kanału pod budynkami Poczty na Wyczółkach, a część czwartą (tę) zaczęliśmy spojrzeniem na staw na Wyścigach. A to, co pomiędzy sobie wtedy odpuściłem, bo kartki wywieszone na furtkach wyraźnie zakazywały wstępu ze względu na epidemię.