Wczoraj pisałem o płaskości Szumawy. I rzeczywiście, kolejne odcinki pokonywane głównie czerwonym szlakiem, pełniącym funkcję szumawskiej "magistrali" potwierdzają to wrażenie. Choćby rejon Knížecí Pláně: to wielka, płaska przestrzeń pełna pasących się krów. Wokół niezbyt głębokie, podmokłe doliny, a wszystko to ponad tysiąc metrów nad poziomem morza. Pogodziłem się już z chwilowym brakiem gór i już z pewnego oddalenia doceniam urok tej krainy.
Płaskość stworzyła natura, pustkę człowiek. Cała droga biegła przez dawne wsie. Pod prawie każdym drzewem są podmurówki, schody lub piwnice. Gęsto zaludnione niemieckie wsie wysiedlono, a później krok po kroku rozebrano. Stoją krzyże, czasami zadbane cmentarze. Na niektórych kamieniach są niewielkie tabliczki, mówiące o tym, kto tu dawniej mieszkał.
Za komunizmu nie było mowy o takim zbliżaniu się do granicy, jak choćby w Tatrach. Wysiedlono pas szeroki co najmniej na cztery kilometry, czasem na więcej. Zamknięty teren patrolowano i wykorzystywano do celów wojskowych. Bardzo różnych: przez kilkanaście kilometrów towarzyszyły mi tabliczki informujące o zagrożeniu niewybuchami. Rozumiem w Bośni, albo na Wzgórzach Golan. Ale w Czechach? Wychodzi na to, że jestem tu cały czas zaskoczony.
Oczywiście, jest tu kilka miejscowości, w których można znaleźć nocleg. Postanowiłem jednak korzystać z udostępnionych przez park narodowy pól biwakowych, z których można skorzystać na jeden nocleg. Wczoraj nocowałem na takim "nouzovym nocovištu" w Buczynie (Bučina), dzisiaj w Nowej Dolinie (jak można przetłumaczyć czeską nazwę Nové Údolí). Buczyna to najwyżej położona osada w Czechach, leży 1200 metrów nad poziomem morza. Jest tu hotel (drogi), kaplica, pole namiotowe i, oczywiście, przystanek autobusowy. Jest też zachowany na pamiątkę kawałek granicznego ogrodzenia (to właśnie ta okolica jest na zdjęciu powyżej).
Z kolei w Novym Údolí jest czynny przystanek kolejowy, skąd można dojechać do Czeskich Budziejowic, a czasem i dalej. I jest jeszcze połączenie międzynarodowe, choć to raczej dobre, czeskie poczucie humoru. Zachowało się jeszcze 115 metrów tak toru biegnącego przez graniczny strumień, po którym kursuje czasem drezyna. Jak głosi tablica, jest to najkrótsza międzynarodowa linia kolejowa świata.
A, i ma trzy przystanki. Więc proszę mi nie mówić, że budowa stacji metra Plac Konstytucji nie ma sensu, bo za blisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz