sobota, 6 lipca 2019

Podniesiona kurtyna. Kilometr 70, Lipsk (nad tzw. nurtami Elstery)

A skoro już poruszyłem wieczorem temat patriotycznych wzruszeń, jeszcze jeden pomnik. Wiadomo, który. Jak każdy Polak wie, w czasie ostatnich godzin Bitwy Narodów zginął w nurtach Elstery książę Józef Poniatowski.


W ramach małego sprostowania: nie Elstery, tylko jej młynówki opływającej miasto od północy. I w nurtach to też nie za bardzo, bo to niezbyt wielka młynówka była. Książę był wiele razy raniony, prawdopodobnie i tak zmarłby z ran. Ale jednak utonął i to na pewno lepiej brzmi, przy okazji spychając na dalszy plan dyskusję o sens polskiej lojalności wobec Napoleona. Całkiem kulturalni zwycięzcy pozwolili polskim oficerom rozpoznać ciało wodza. Książę Józef spoczął na Wawelu, a w Lipsku ma, rzecz jasna, pomnik. Jest więc miejsce i dla polskich patriotycznych wzruszeń. Można przy tym zobaczyć wyciągnięty na powierzchnię kawałek ukrytej dawniej rzeczki.

Wczoraj wspominałem o wzruszeniach niemieckich, teraz były polskie, jeszcze dwa słowa o rosyjskich. Wieczorem obejrzałem dwie pamiątki rosyjskiej i radzieckiej architektury. Jedną z nich jest piękna cerkiew, wzniesiona jednocześnie z pomnikiem Bitwy Narodów (i znacznie od niego ładniejsza). Drugą - radziecki pawilon, którego złota iglica z gwiazdą wciąż góruje nad starymi terenami targowymi. Jak sprawdziłem, Rosja ma także dzisiaj konsulat (i to generalny) w Lipsku. Widać długą tradycję obecności tutaj, co najmniej od zwycięstwa w 1813 roku. Choć w '45 mogło wyjść inaczej...

Pod koniec ostatniej wojny Lipsk miał ten sam niefart, co Pilzno (albo Dýšina). Przez chwilę byli tu Amerykanie, ale oni umów (czasami) dotrzymywali i na początku czerwca 1945 roku oddali miasto Armii Czerwonej. We wspomnianym już Muzeum Miasta Lipska są ciekawe zdjęcia i filmy z jednego i drugiego wkroczenia. Miasto było szczęśliwie prawie niezniszczone, stało się jedną z enerdowskich pereł w ludowej koronie. Mieszkańcy kilka razy stanęli do walki o wolność, także masowo w 1989 roku. Ich wystąpienia przyczyniły się walnie do upadku Muru. Sądzę, że tu jeszcze wrócę.

Idę na zachód, tam musi być jakaś Żelazna Kurtyna. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz