Poprzedni artykuł zakończyłem spojrzeniem z zewnątrz na zachodni portal kościoła św. Wojciecha w Kościelcu Proszowskim. Jego kolumny
i archiwolty pokryte są częściowo delikatną, kunsztowną dekoracją
roślinną. Wejdźmy do środka.
Miałem taką możliwość dzięki
uprzejmości p. kościelnego.
To zresztą był jeden z moich obowiązkowych punktów do zwiedzania.
Wittenberga Wittenbergą, ale byłem gotów koczować pod kościołem, czekając na
nabożeństwo lub sprzątanie. Wnętrze świątyni, choć zbarokizowane i
pokryte barokowym sklepieniem zachowało swój romański układ. Jest
trójnawową bazyliką, w której nawy boczne wypełniono kondygnacją empor. Wygląda zresztą na to, że empory to słowo-sponsor mojego lata.
Empory
były popularne w sztuce romańskiej. Pozwalały zwiększyć pojemność niedużych, obronnych często świątyń lub oddzielić prosty ludek od możnowładców czy książąt. W większości jednak albo nie
przetrwały, albo nie można na nie wchodzić. W Kościelcu empory istnieją,
są dostępne, a do tego otwarte ku nawie lekkimi łukami. Każda arkada podzielona jest na trzy części, jak w romańskim trójdzielnym oknie - triforium. Tutaj otwarcia rozdzielają podwójne kolumny, dzieła artystów sprzed ośmiu wieków. Każdy
kapitel ozdobiono osobną, oryginalną kombinacją bujnych kamiennych
liści. Sposób ich wykonania i cały układ świątyni połączył Świechowski
znowu ze sztuką nadreńską; jeżeli chodzi o rzeźby, wskazał konkretnie
warsztaty z sąsiadującego z Koblencją Andernach i jego okolic7. Mury nad nimi wykonano z cegły, rozpoczynającej w późnej dobie romańskiej swoją karierę.
Zostaje
do zadania pytanie, po co właściwie zbudowano kościół w Kościelcu?
Jasne, fundator - biskup krakowski Wisław - się tu urodził, ale koszt budowy kościoła to w pierwszej
połowie XIII wieku przedsięwzięcie zbyt gigantyczne, by wystarczyło to za
uzasadnienie. Znam jeszcze trzy kościoły, z którymi biskup Wisław był w
taki czy inny sposób związany (nie licząc, oczywiście, katedry
wawelskiej). To nieistniejąca cysterska świątynia ku czci Matki Bożej,
zbudowana w Ludźmierzu; w 1234 roku biskup wyraził zgodę na jej budowę8.
Zapewne musiał również zgodzić się na przeniesienie klasztoru do
Szczyrzyca, gdzie istnieje do dzisiaj. Za jego urzędowania, w 1237 roku sprowadzono również do
Krakowa franciszkanów9.
W Kościelcu nie ma jednak śladu po klasztorze. Może rację ma Chrzanowski, według którego w Kościelu zamierzał biskup Wisław założyć kolegium kanoników10? Zapewne nigdy się tego już nie dowiemy. Co można powiedzieć na pewno to to, że kościół św. Wojciecha w Kościelcu godnie domyka sztukę romańską wokół Krakowa, swoimi ceglanymi murami wskazując już zbliżającą się gotycką estetykę.
W Kościelcu nie ma jednak śladu po klasztorze. Może rację ma Chrzanowski, według którego w Kościelu zamierzał biskup Wisław założyć kolegium kanoników10? Zapewne nigdy się tego już nie dowiemy. Co można powiedzieć na pewno to to, że kościół św. Wojciecha w Kościelcu godnie domyka sztukę romańską wokół Krakowa, swoimi ceglanymi murami wskazując już zbliżającą się gotycką estetykę.
7 - Świechowski Zygmunt, "Sztuka romańska w Polsce", Warszawa 1990, s. 32, ss. 200-201
8 - Kaczyński Izabela i Tomasz, "Cystersi w Polsce", Warszawa 2010, s. 243. Biskup Wisław nie ma szczęścia do indeksów. W tej książce co prawda nie pomylono go z biskupem kujawskim, za to zapisano w indeksie jego imię jako Wisaw
9 - Łoziński Jerzy, "Pomniki sztuki w Polsce. Tom I: Małopolska", Warszawa 1985, s. 397
10 - Chrzanowski, Kornecki, op. cit., s. 33
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz