poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Kilometr 1128, Wittenberga (cz. 4)

Co jeszcze moglibyśmy zyskać po stanięciu w XVI wieku po stronie Reformacji?


piątek, 25 sierpnia 2017

Kilometr 1128, Wittenberga (cz. 3)

Co by było gdyby Polska w XVI wieku stała się protestancka? Była już lista potencjalnych strat. Teraz pokuszę się o sformułowanie listy zalet i zysków z tej wielkiej, nigdy nie podjętej decyzji.


środa, 23 sierpnia 2017

Kilometr 1128, Wittenberga (cz. 2)

A gdyby Polska w XVI wieku stanęła po stronie Reformacji? Gdyby na sejmie w 1570 roku król Zygmunt August przyjął wyznanie wiary, zaprezentowane mu przez zgodzonych w Sandomierzu protestantów i ogłosił powstanie polskiego kościoła narodowego? Pogdybajmy sobie.


niedziela, 20 sierpnia 2017

Kilometr 1128, Wittenberga (cz. 1)

Ostatnie kilometry mojej trasy biegły przez płaską równinę nad środkową Łabą. Monotonny, dobrze znany z Polski krajobraz urozmaicały sympatyczne miasteczka i wysokie sylwetki elektrowni wiatrowych. Wreszcie przyszedł ten tak długo oczekiwany, nie ukrywam, że wzruszający moment: późnym wieczorem w sobotę wypatrzyłem w oddali wysoką wieżę wittenberskiego Kościoła Zamkowego. W chłodny niedzielny poranek pokonywałem ostatnie kilometry i metry. Serdecznie dziękuję wszystkim Czytelnikom, którzy kibicowali mi podczas mojej trasy. To było długie i bardzo ciekawe 1128 kilometrów.


piątek, 18 sierpnia 2017

Kilometr 1074, Torgau

Dolina Łaby, dobra pogoda (to nieprawda, że tropik przecieka, a zresztą prawie nie pada) i szybko malejąca odległość do celu sprzyjają w ostatnich dniach mojemu marszowi. Wspaniała katedra w Miśni (miejsce pochówku księżnej Barbary Jagiellonki), zamek w Strehla czy niezwykły kościół św. Bartłomieja w Belgern to tylko niektóre z pereł historii, które zachwyciły mnie i zachęciły do pokonywania kolejnych kilometrów. 


środa, 16 sierpnia 2017

Kilometr 984, Drezno

Wiadomość pojawiła się nagle i obiegła Drezno lotem błyskawicy. Dotąd przedsięwzięcie było znane tylko wąskiemu gronu; w końcu na wypadek niepowodzenia lepiej było nie ogłaszać sprawy nawet własnym poddanym. Z kolei ci wtajemniczeni też mieli świadomość, że szanse na sukces mają raczej konkurenci. Tymczasem dobrą nowinę ogłoszono oficjalnie: Fryderyk August Wettyn, książę elektor Saksonii został wybrany królem Polski. 


wtorek, 15 sierpnia 2017

Kilometr 905, Rumburk

Miałem możliwość w czasie tej wycieczki odwiedzić wszystkie trzy "wypustki", które wystają z Czech po ich północnej stronie. Jedną tworzy Śląsk, drugą rejon Frydlantu, trzecią okolice Rumburka i Šluknova. Ten ostatni ma nawet swoją nazwę: Šluknovský výběžek. Nie jest to blog kulinarny, więc nie będę pisał o gastronomicznych zaletach tego pograniczego miasta. Skupię się na jednym z symboli kontrreformacji, który obejrzałem w Rumburku właśnie. 


poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Kilometr 886, Herrnhut

Niedaleko od Nysy, już na terenie niemieckiego kraju związkego Saksonia, ale wciąż na Górnych Łużycach leży Herrnhut. Już sama nazwa, którą możemy przełożyć na polski jako "Opiekę Pana" każe podejrzewać, że odwiedziłem niezwykłe miejsce. Szedłem tam szlakiem przez piękny las, ozdobiony współczesnymi rzeźbami. Już z Drezna, walcząc z osobliwym układem niemieckiej klawiatury pozwolę sobie o tym miejscu dwa słowa napisać. 


niedziela, 13 sierpnia 2017

Notatka zastępcza (ze Stolpen)

Podobnie jak przed paroma tygodniami na czeskim Śląsku, tak i teraz od dłuższej chwili nie mam dostępu do komputera. Skoro socjalizm wymyślił etykiety zastępcze, to ja - również walcząc bohatersko ze stworzonymi przez siebie problemami - publikuję zastępczą notatkę. Byłoby wszak dziwnie, gdybym milcząc przez kilka dni objawił się nagle za Dreznem. O przejściu Kwisy już pisałem, to jednak nastąpiło we środę; tekst był w piątek.  Przez polsko-czesko-niemieckie pogranicze dotarłem w czwartek wieczorem do Herrnhut, stamtąd w piątek do czeskiego Rumburka. Wczoraj nadrabiając spowodowane przez burze zaległości zagłębiłem się już w ziemie saskie. W historycznej Saksonii będę już do końca tego spaceru, przecież Wittenberga to historyczna saska stolica. To doniesienie piszę na rynku w Stolpen, ilustrując je zdjęciem milowego słupa pocztowego z czasów sasko-polskiej unii. Z lewej strony herb Rzeczypospolitej, z prawej Elektoratu Saksonii. Pomiędzy monogram króla i elektora Fryderyka Augusta, to jest Augusta II.

Mam nadzieję w Dreźnie uzupełnić i opublikować naszkicowane teksty z trasy.

piątek, 11 sierpnia 2017

Kilometr 831, Leśna

Tym, czym na wschodzie jest Biała, tym na zachodzie jest Kwisa. Tu kończy się od średniowiecza Śląsk, zaczynają Łużyce. Idzie za tym mało znany fakt - w granicach współczesnej Rzeczypospolitej są spore obszary należące niegdyś do Saksonii. Piszę to już kilkadziesiąt kilometrów od polskich granic, chcę jednak przed wrażeniami z Herrnhut podzielić się kilkoma ostatnimi zdaniami o Śląsku. 


czwartek, 10 sierpnia 2017

Kilometr 773, Nowy Kościół

Z Jawora wyszedłem na zachód, w stronę wyrastających z pól wzgórz Pogórza Kaczawskiego. Perspektywa tej drogi była miła potrójnie. Raz, że szedłem już niemal prosto na zachód, w stronę Łużyc i Saksonii. Dwa, że po drodze przytrafiła się okazja na rodzinne spotkanie. Wreszcie trzy - na Pogórzu Kaczawskim byłem przed laty z licealnym, wulkanicznym wyjazdem; mogłem teraz odwiedzić ponownie i Czartowskie Skały, i Ostrzycę Proboszczowicką.


środa, 9 sierpnia 2017

Kilometr 743, Jawor

Ze Świdnicy wyszedłem w sobotę rano z zamiarem dotarcia jeszcze tego samego dnia do Jawora, tak, by być w drugim z Kościołów Pokoju w niedzielę. Po drodze nie mogłem jednak pominąć jednego z miejsc przypominających, jak straszny był wiek dwudziesty. 


wtorek, 8 sierpnia 2017

Kilometr 706, Świdnica (cz. 2)

Muzyka koncertów i prób XVIII Festiwalu Bachowskiego wypełniała wnętrze ogromnej, drewnianej świątyni. Świdnicki Kościół Pokoju wzniesiono trzysta pięćdziesiąt lat temu. Miał być nietrwałym ustępstwem Habsburgów na rzecz ich luterańskich poddanych; trwa mimo zawieruch dziejowych i jest pomnikiem wiary i pokoju. Ksiądz Waldemar Pytel, proboszcz świdnickiej parafii i biskup diecezji wrocławskiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego wśród ogromu pracy parafialnej, biskupiej i festiwalowej znalazł czas na spotkanie ze mną. Spotkaliśmy się w uroczej, witającej wiernych i gości przychodzących na teren ewangelickiej enklawy kawiarni Baroccafé. 


niedziela, 6 sierpnia 2017

Kilometr 706, Świdnica (cz. 1)

Świdnicę widać z daleka. Już z odległości wielu kilometrów da się dostrzec wysoką na ponad sto metrów wieżę katolickiej katedry św. Stanisława i Wacława. Wspaniała gotycka świątynia przypomina czasy średniowiecznej świetności miasta, śmiało rywalizującego w swym złotym wieku o prym na Śląsku z samym Wrocławiem.


sobota, 5 sierpnia 2017

Kilometr 698, Krzyżowa

Droga z Ząbkowic do Świdnicy, choć męcząca przez upały, dostarczyła mi pięknych wrażeń. Z lewej strony wznosiły się swym wałem Góry Sowie, z prawej nad żyzną równiną górowała Ślęża. W niemal każdej wsi zabytkowy kościół, pod płotami i wśród zarośli - krzyże pokutne. Są też pałace. Czasem w ruinie, czasem w remoncie, czasem będące wspaniałymi pomnikami historii i odrodzonej polsko-niemieckiej przyjaźni.

Fragment muru berlińskiego przy pałacu w Krzyżowej

piątek, 4 sierpnia 2017

Kilometr 658, Ząbkowice Śląskie

Historia kilkunastotysięcznych Ząbkowic Śląskich to jakby uniwersalna historia śląskiego miasta. W losach dawnego Frankensteinu odbijały się wszystkie dramaty ostatnich setek lat środkowoeuropejskiej historii. Tyczy się to także historii Reformacji.


wtorek, 1 sierpnia 2017

Kilometr 634, Paczków

Wschód słońca na szczycie Pradziada wyznaczył umowną połowę mojej drogi. To źródło dużej ulgi i radości. Niestety, stopień oszpecenia góry rodzi mieszane uczucia. Olbrzymia wieża, wsparta na trójnogu betonowego gmachu to chyba zbyt widoczna próba zaznaczenia ludzkiej obecności wśród przyrody. Ledwie w trzy dni później jestem już w pięknym, polskim Paczkowie, sławnym z powodu zachowanego niemal w całości pierścienia murów miejskich. Nie jest to jednak jedyna przyczyna, by tu zajrzeć i na dłużej się zatrzymać. Porównanie Śląska czeskiego i polskiego musi jednak przynieść kilka gorzkich refleksji.