Nasz rozciągnięty w czasie spacer po kościołach Saronno zbliża się do renesansowego finału. Pierwszy odcinek otworzyłem taką zachętą: zostańcie hipsterami turystyki, olejcie Mediolan, zwiedzajcie Saronno! Do tej pory to rzeczywiście była raczej hipsteriada, bo trudno sobie wyobrażać, by ktoś poświęcił jeden z dwóch czy trzech dni w Mediolanie na jechanie do naszego podmediolańskiego Pruszkowa. Ale zabytek, który chcę Wam teraz pokazać - najpierw z zewnątrz - może się okazać całkiem dobrym uzasadnieniem dla takiej turystycznej ekstrawagancji.