Skoro jesteśmy ostatnio w klimatach regionalnych - zajrzyjmy do Tomaszowa Mazowieckiego. Mam na temat tego sympatycznego miasta wiele ciepłych myśli, ale nie o zabytki, piękną Pilicę czy rozciągające się wokół lasy będzie dzisiaj chodziło. Bohaterem dnia jest pytanie: w jakiej krainie leży Tomaszów - tu warto odpowiednio zaakcentować - Mazowiecki?
Głupie pytanie? Nie bardzo. Wspominałem już, że mylące potrafią być nazwy województw: że miasto w województwie mazowieckim nie musi leżeć na Mazowszu, a to w śląskim na Śląsku. Niestety, podobne zmyłki potrafią zakraść się również do nazw miast. Ot, klasyczny przykład: od pokoleń turyści zmierzający pociągiem do Zakopanego z ekscytacją odczytują na peronie nazwę "Maków Podhalański". Maków jest ładny, ale z Podhalem ma mniej więcej tyle wspólnego, co Lublin z Podlasiem. Ot, taką nazwę przyjęto, żeby się różne Makowy Drugiej Rzeczypospolitej ze sobą nie myliły, ale do najszerzej pojętego Podhala brakuje kilkudziesięciu kilometrów. Więc gdzie leży Tomaszów Mazowiecki?
Jak na dobrą ciekawostkę przystało, muszę napisać: "to zależy". Na pierwszym zdjęciu w tej notatce można zobaczyć południową pierzeję pl. Kościuszki, czyli serca Tomaszowa. Gdybyśmy cofnęli się o kilkaset lat, znaleźlibyśmy się w województwie sieradzkim. To jego wschodnie krańce, i pierwsza składowa tomaszowskiej układanki: ziemia sieradzka. Drugie zdjęcie przedstawia niedawno wyremontowaną, jeszcze przedwojenną płaskorzeźbę na jednym z budynków dawnego "Wistomu" (w chwili powstania płaskorzeźby "Tomaszowskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu"), olbrzymiej fabryki zatrudniającej kiedyś znaczną część tomaszowian. I znowu, cofnijmy się do szlacheckich czasów. Znaleźlibyśmy się w województwie i ziemi łęczyckiej. To drugi element układanki.
A to scena z jednego z najpiękniejszych miejsc Tomaszowa, czyli rezerwatu "Niebieskie źródła". Choć nadal w Tomaszowie, jesteśmy w innej krainie. Tu już rozciągało się województwo sandomierskie, a więc historyczna Małopolska.
Jak to możliwe, że w granicach jednego miasta spotykają się trzy ziemie, czyli sieradzka, łęczycka i należąca do Małopolski ziemia sandomierska? To oczywiście dlatego, że Tomaszów jest młodym miastem. Powstał już w epoce przemysłowej, na początku XIX wieku, więc nie miał wpływu (tak samo jak np. Łódź) na kształtowanie się granic historycznych krain w Polsce. A założono go u zbiegu dwóch rzek i trzech krain. Pierwszą z tych rzek jest Wolbórka. Na zdjęciu (powyżej) widać bardzo ładny, pachnący jeszcze nowością park "Bulwary", rozciągający się na obu brzegach rzeki w centrum miasta. Kiedyś, kiedy nie było jeszcze Tomaszowa, a najbliższymi ważnymi miastami w okolicy były Piotrków i Rawa, tędy właśnie przebiegała pochodząca jeszcze ze średniowiecza granica księstw, województw i ziem. Po lewej (północnej) stronie było województwo łęczyckie, po prawej (południowej) - sieradzkie.
Jak przystało na poważniejszą granicę, granica między województwami środkowopolskimi - zaliczanymi w szlacheckiej Rzeczypospolitej do prowincji wielkopolskiej - a Małopolską przebiega na poważniejszej rzece. Jest nią Pilica. Po lewej (wschodniej) stronie zaczyna się Małopolska, po prawej (zachodniej) stronie jest ziemia sieradzka.
A to trójstyk: ujście Wolbórki (po prawej, w głębi) do Pilicy. Może kiedyś staną tutaj trzy kamienie, przypominające tomaszowianom i kajakarzom, na jakim historycznym styku się znajdują?
No, dobra - ale w tytule jest "czwórstyk". O co chodzi? Oczywiście o czwartą krainę - to Mazowsze z nazwy miasta. Gdzie ono jest? Głupia sprawa: co najmniej kilkanaście kilometrów stąd. Ot, tak to dziwnie bywa z tymi nazwami w Polsce.
* * *
Zapraszam na moją zbliżającą się prezentację. Idziemy dalej do Wittenbergi! We środę, 17 czerwca o 19.30 zapraszam na drugie pół mojej starej-nowej prezentacji pt. "By nie odważyli się podróżować do Wittenbergi". Przejdziemy z sudeckiego Pradziada aż nad Łabę, szukając po drodze dziedzictwa i współczesności Reformacji. Nadawać będę na fanpejdżu bloga na Facebooku, zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz