...bo mimo że nic złego nie popełnił, został pewnego ranka po prostu aresztowany. Zgoda, pomógł nieść tamtemu prorokowi krzyż. Właściwie, to nie pomógł, ale kazali mu pomóc. Właściwie, to było w ogóle inaczej: wracał sobie z pola, nikomu nie wadząc, a ci mundurowi włożyli na niego krzyż. I nic więcej, serio.
Tyle dobrego, że jest ta ochrona danych osobowych. Może nikt się nie domyśli, o kogo chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz